Ostatnią prognozę ruchu lotniczego Urząd Lotnictwa Cywilnego (ULC) opublikował w 2017 r. Pandemia wstrząsnęła rynkiem, dlatego potrzebna była nowa. Zrealizowali ją eksperci Uniwersytetu Gdańskiego. Jest optymistyczna — wynika z niej, że współczynnik mobilności (liczba podróży lotniczych przypadająca na mieszkańca) urośnie z 1,09 w 2022 r. do 2,76 w 2040 r.
— Potencjał jest, musimy nim dobrze zarządzić. Prognozę przygotowaliśmy w wariancie wysokim, bazowym i niskim. W wysokim w 2040 r. będzie w Polsce 116,5 mln pasażerów, w bazowym 96,4, a w niskim 85 mln. W optymistycznym wariancie przegonimy w 2040 r. prognozę z 2017 r. W tym roku spodziewamy się 42,4 mln pasażerów w niskim wariancie, 48,1 mln w bazowym i 58,1 mln w wysokim. W rekordowym 2019 r. było 49 mln pasażerów, w pierwszym półroczu tego roku 23 mln, ale sezon wakacyjny był bardzo dobry, jest więc szansa, że tę liczbę uda się przeskoczyć — mówi Piotr Samson, prezes ULC.
Operacje cargo już w 2021 r. przewyższyły rekordowy 2019 r. W prognozie ULC w scenariuszu bazowym wyniosą w 2040 r. 496 tys. wobec 237 tys. ton towarów i poczty prognozowanych na ten rok.
Największy wzrost ruchu przypadnie na aglomerację warszawską (ULC nie dzielił jej na porty lotnicze, ale prognoza bierze pod uwagę podaż, którą wykreuje CPK). Urząd prognozuje, że w 2040 r. będzie tu 45 mln pasażerów wobec 17,5 mln w 2022 r. W Krakowie-Balicach ma być 15,1 mln (7,4 mln w 2022 r.), w Gdańsku 10,8 mln (4,6), w Katowicach 10,3 mln (4,4), we Wrocławiu 6,8 (2,9), a Poznaniu 5 mln pasażerów (2,2).
— Obecna przepustowość w aglomeracji warszawskiej to 28,3 mln pasażerów, w Krakowie 8, Gdańsku 9, Katowicach 5,6, Wrocławiu 4,2, a Poznaniu 4,9 mln. W 2030 r. w większości portów przepustowość będzie za mała. Musi nastąpić rozwój infrastruktury — mówi Piotr Samson.
Pozostałe lotniska regionalne mają urosnąć, choć wolniej niż największe. Łącznie mają obsłużyć w 2040 r. 3,5 mln pasażerów wobec 2 mln w 2022 r.
Nieco mniejsza będzie dynamika operacji lotniczych — 831 tys. w scenariuszu bazowym wobec 397 tys. w tym roku i 409 tys. w 2019 r. Zdecydowanie mniej natomiast będzie lotów nad Polską, co wiąże się z rezygnacją z lotów transsyberyjskich.
— Liczba przelotów nad Polską raczej nie wróci do stanu z 2019 r., co może mieć wpływ na opłaty nawigacyjne Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. W 2019 r. było 5 mln operacji. Eurocontrol prognozuje, że w 2029 r. liczba operacji nad całą Europą urośnie o 13 proc. — do 140 mln. W Polsce będzie o 16 proc. niższa niż w 2019 r. — mówi Piotr Samson.
Mniejsza liczba operacji oznacza wzrost opłat ponoszonych przez linie lotnicze.