UNFE nie zamierza ugiąć się w sprawie fuzji OFE

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2001-10-23 00:00

Fundusze emerytalne rozpoczęły oficjalnie spór z Urzędem Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi w sprawie konsolidacji. Szybko go jednak zakończyły. Cezary Mech, szef nadzoru, jest nieugięty.

Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych wystosowała do UNFE list otwarty. Zawierał on postulat zmiany polityki nadzoru dotyczącej konsolidacji funduszy emerytalnych, także z dziesiątki największych. Urząd godził się dotychczas jedynie na łączenie się małych funduszy.

— Nasze stanowisko odnośnie do konsolidacji jest znane od wiosny ubiegłego roku. Podobnie zresztą jak stanowisko Komitetu Doradczego. Dziwi więc podnoszenie tej kwestii właśnie teraz. Dla członków OFE problemem jest nie konsolidacja, lecz raczej słabe wyniki inwestycyjne funduszy — twierdzi Sebastian Bojemski, rzecznik prasowy UNFE.

Odpowiedź urzędu na list IGTE oficjalnie potwierdza to stanowisko. Środowisko poprzestanie więc na liście.

— Wyraziliśmy zaniepokojenie stanem rynku. Odpowiedź UNFE jest negatywna. Urząd udowodnił, że trudno z nim nawiązać kontakt mentalny. Nie istnieje pole do współpracy — mówi Krzysztof Lutostańki, prezes IGTE.

Cezary Mech, prezes UNFE, po raz kolejny, tym razem na łamach „Gazety Wyborczej”, potwierdził nieugięte stanowisko urzędu w kwestii łączenia funduszy, pisząc o zagrożeniu dla rynku, jakim są oligopole.

W liście do UNFE jest mowa także o transferach. Mniejsze fundusze są zaniepokojone zwiększeniem aktywności — dotychczas biernych — największych OFE.

Na razie nie jest to zjawisko niepokojące, ponieważ transfery obejmują zaledwie około 1 proc. rynku, w innych krajach — nawet do 10 proc. Szef IGTE uważa jednak że brak zgody na fuzje wpływa na ich wzrost.

— Jestem przekonany, że brak konsolidacji wpływa dodatnio na wielkość transferów — mówi Krzysztof Lutostański.

Nie wszyscy zgadzają się z tą opinią.

— Nie ma jednoznacznego związku między konsolidacją a transferami. Nie jest to potwierdzone praktyką. Jestem zwolennikiem zarówno konsolidacji, jak i uczciwych transferów. Transfery decydują o konkurencyjności rynku — mówi Paweł Wojciechowski, prezes PTE Allianz.

Przedstawiciele OFE twierdzą także, że na zwiększające się transfery wpływ ma wysoka cena za klienta płacona w trakcie fuzji. Ceny narzucone przez Sampo podczas przejęcia PTE Norwich Union (1440 zł za rachunek, 2130 zł za czynny rachunek) były krytykowane przez dużą część środowiska. Przejęcie PTE PBK przez Ergo Hestię odbyło się jednak przy nieznacznie mniejszej cenie (odpowiednio 1170 zł i 1970).

— Brak możliwości konsolidacji może skłaniać średnie fundusze do podwyższania stawek za pozyskanie klienta z transferu. Zbyt wysokie ceny za klienta w trakcie fuzji wyznaczają zarazem wysokie ceny w transferach — uważa jeden z przedstawicieli rynku.

Na sprzedaż wystawiony jest obecnie fundusz Bankowy. Być może ta sprzedaż wyznaczy nowe standardy.