Nowy prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych został zapytany w poniedziałkowej "Rz", jakie zagrożenia niesie rozwój sztucznej inteligencji (AI) dla danych osobowych i czy UODO musi czekać na interwencję ustawodawcy, by sobie z nimi radzić.
Odpowiedział, że "jest to jeden z najpoważniejszych tematów", bo AI rzeczywiście może zagrażać ochronie danych osobowych. Powiedział, że sztuczna inteligencja daje "fantastyczne rezultaty w wielu obszarach, np. w medycynie, choćby w diagnostyce", ale jednocześnie – jak wskazał – może zagrażać prywatności i ochronie danych osobowych.
Zauważył, że regulacje prawne dotyczące AI są wciąż szczątkowe, np. art. 22 RODO daje pewne gwarancje praw przy przetwarzania danych osobowych.
"Są jednak niewystarczające" – dodał. Wskazał, że do tego wniosku doszła też Komisja Europejska, która przygotowała w 2021 r. projekt rozporządzenia o sztucznej inteligencji.
Dodał, że przygotowano także dyrektywę regulującą odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez sztuczną inteligencję. Z jednej strony – jak mówił – ma dać przedsiębiorcom gwarancje rozwoju innowacji, a z drugiej szansę na uzyskanie realnej ochrony prawnej przez osoby poszkodowane działaniem algorytmów.
"Jeżeli te akty, w szczególności akt o sztucznej inteligencji, zostaną przyjęte, to państwa członkowskie będą musiały te przepisy wdrożyć – w tym wskazać niezależny organ nadzorczy w odniesieniu do AI" – powiedział Wróblewski. Dodał, że UODO będzie musiał w tych pracach uczestniczyć.