Umacnia się trend obserwowany w ostatnich kilku latach. Orzeczenia sądowe o upadłości firm należą do rzadkości, a ich liczba ustabilizowała się w okolicach 400 rocznie. W 2024 r. było ich 433, tylko o 25 więcej niż rok wcześniej. Prawdziwy boom przeżywają postępowania restrukturyzacyjne, których celem jest ucieczka przed bankructwem i utrzymanie się na rynku. W tamtym roku było ich aż 4,5 tys., co jest historycznym rekordem (patrz: infografika).
Same korzyści
Przepisy umożliwiające postępowania restrukturyzacyjne, zmierzające do zawarcia pozasądowego układu z wierzycielami, istnieją od 2016 r. Początkowo nie były często stosowane. Sytuacja zmieniła się w czasie pandemii, gdy wprowadzono regulacje blokujące wszelkie egzekucje długów firm będących w restrukturyzacji. Od 2020 r. każdego roku liczba otwartych restrukturyzacji rośnie skokowo.
- Postępowanie restrukturyzacyjne jest coraz popularniejszą metodą ratowania się firm przed bankructwem. Przedsiębiorcy dostrzegają korzyści z tego płynące i stąd tak niewiele jest orzeczeń sądowych o upadłości, a restrukturyzacje biją rekordy popularności. Co prawda z każdym rokiem rośnie liczba niewypłacalnych firm, lecz to ułamek w porównaniu do wszystkich działających w Polsce. To dowodzi, że firmy mają stabilne fundamenty i zadłużają się rozsądnie – mówi Jarosław Nowrotek, prezes Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej (COIG).
Dodaje, że tak mała liczba upadłości firm wynika też z tego, że niewypłacalni prowadzący jednoosobowe działalności często wolą uzyskać tzw. upadłość konsumencką, która jest coraz częściej orzekana przez sądy.
W 2024 r. najwięcej restrukturyzacji zanotowano w handlu (936 - 20,5 proc.), budownictwie (688), przetwórstwie przemysłowym (644), transporcie i magazynach (638), rolnictwie (388). Zdecydowana większość z nich to postępowania o zatwierdzenie układu z wierzycielami. Było ich aż 4,3 tys., czyli 94 proc. ogółu. Daleko w tyle pozostają przyspieszone postępowania układowe (3 proc.), postępowania sanacyjne (1,8 proc.), postępowania układowe (0,6 proc.), postępowania o zmianę układu (0,5 proc.).
Dlaczego tak dominuje postępowanie o zatwierdzenie układu?
- Jest to atrakcyjne dla dłużników pozasądowe postępowanie, którego celem jest układ z wierzycielami. Pozwala na relatywnie szybkie, w ciągu kilku miesięcy, zawarcie układu, czego nie da się uzyskać w tak szybkim tempie w sądach. Po zatwierdzeniu na zgromadzeniu wierzycieli układ trafia do sądu i pod jego auspicjami jest realizowany – tłumaczy Radomir Szaraniec, doradca restrukturyzacyjny z Insolventio Szaraniec Sobota.
Jest jednak jeden haczyk.
- Część niewypłacalnych firm wykorzystuje otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego do uniknięcia egzekucji komorniczej. Przepisy zabraniają bowiem wszczynania nowych egzekucji i nakazują zawieszenie otwartych w razie wszczęcia postępowania restrukturyzacyjnego. Wielu to wykorzystuje. Na przykład gdy prowadzona jest egzekucja komornicza z nieruchomości, to po rozpoczęciu restrukturyzacji trzeba ją wstrzymać. To duża pokusa do korzystania z tej możliwości – dodaje Radomir Szaraniec.
Upadłości w zaniku
Spośród 433 upadłości orzeczonych w ubiegłym roku aż 75 proc. (327) dotyczyło spółek z o. o. Tylko 30 było bankructw indywidualnych działalności gospodarczych, 29 spółek komandytowych, 24 spółek akcyjnych, 10 spółek jawnych, 5 spółdzielni, 3 spółek komandytowo-akcyjnych.
Najwięcej zbankrutowało firm zajmujących się przetwórstwem przemysłowym (104). Na kolejnych miejscach są handel (96), budownictwo (56), transport i magazyny (33), działalność profesjonalna (29), obsługa rynku nieruchomości (26).
- Zazwyczaj upadłość staje się nieunikniona gdy firma za późno zdecyduje się na wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego – podkreśla Jarosław Nowrotek.