Zwycięstwo w tym małym mieście odniósł zdecydowanie Barack Obama, zdobywając 15 z 21 głosów oddanych w Dixville Notch. Za kandydaturą Johna McCaina opowiedziało się sześciu wyborców.
W mieście, liczącym 75 mieszkańców, zgodnie z obyczajem, zainicjowanym jeszcze w 1960 roku, najwcześniej, bo zaraz po północy, otwarto lokal wyborczy. Frekwencja wynosiła sto procent.
Miasteczko zazwyczaj popierało kandydatów prezydenckich z ramienia Republikanów. W wyborach w 2004 r. George W.Bush uzyskał tu 19 głosów a jego demokratyczny rywal John Kerry - tylko siedem. We wtorek po raz pierwszy od 1968 r. mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości poparli Demokratę.
Głosowanie w miasteczku ma znaczenie symboliczne - w praktyce rozpoczyna bowiem maraton wyborczy. Większość punktów wyborczych w Stanach Zjednoczonych zostanie jednak otwarta dopiero rano we wtorek.
Amerykanie wybierać będą prezydenta i nowy skład części Kongresu.
W ostatnim przedwyborczym sondażu Gallupa reprezentujący Partię Demokratyczną 47-letni senator z Illinois Barack Obama miał 11 pkt proc. przewagi nad kandydatem Republikanów, 72-letnim senatorem z Arizony Johnem McCainem.
We wtorek odbędą się też wybory pełnego składu Izby Reprezentantów i jednej trzeciej składu Senatu.