USA postawiły Polskę za czipową kurtyną

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2025-01-15 15:05

Polska została przez USA objęta restrykcjami w zakupie najnowszych czipów. Choć nałożony limit importu i tak wydaje się wysoki, to przepisy mają negatywny wydźwięk. Po pierwsze - mogą zablokować rozwój zaawansowanych rozwiązań AI, a po drugie - stawiają nasz kraj w drugiej lidze, jeśli chodzi o dostęp do technologii i potencjalnych inwestycji.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- Jaki cel ma rozporządzenie wprowadzone przez USA

- Jakie państwa znalazły się w tej samej grupie co Polska

- Na czym będą polegały ograniczenie w zakupie chipów

- Na ile zapotrzebowanie na zaawansowane procesory w Polsce szacuje w 2025 r. Ministerstwo Cyfryzacji

- Co o regulacji mówią przedstawiciele świata nauki i biznesu

- Jak na przepisy zareagowały Komisja Europejska, Ministerstwo Cyfryzacji i Nvidia

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rząd USA wydał rozporządzenie mające na celu kontrolowanie dostępu innych krajów do najnowszych procesorów graficznych (GPU) służących rozwojowi sztucznej inteligencji. Przepisy, które zaczną obowiązywać za 120 dni, ograniczają eksport układów scalonych. Pierwotnie stworzono je w celu przyspieszenia renderowania grafiki, ale dzięki możliwość jednoczesnego przetwarzania różnych danych są wykorzystywane w szkoleniu i uruchamianiu modeli AI.

Kurtyna AI

Opublikowane przez amerykański rząd rozporządzenie wymienia 18 państw zaliczanych do tzw. grupy Tier 1, czyli zwolnionych z jakichkolwiek restrykcji w handlu czipami. Są to: Australia, Belgia, Wielka Brytania, Kanada, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Irlandia, Włochy, Japonia, Holandia, Nowa Zelandia, Norwegia, Korea Południowa, Hiszpania, Szwecja i Tajwan. Kraje z embargierm na eksport, czyli tzw. Tier 3, to 23 państwa objęte embargiem na eksport broni plus Makau. Są wśród nich: Rosja, Chiny, Białoruś czy Syria.

Polska znalazła się w grupie pomiędzy, czyli wśród krajów tzw. Tier 2. Oprócz naszego kraju zaliczają się do nich: Austria, Węgry, Czechy, Izrael, Kenia czy Nigeria. W przypadku tej grupy obowiązywać mają limity eksportu. Zgodnie z rozporządzeniem kraje z tej grupy mają mieć ograniczenie mocy obliczeniowej do 790 mln TPP do 2027 r. Według cytowanego przez Reutersa Divyansha Kaushika, eksperta ds. sztucznej inteligencji w Beacon Global Strategies, waszyngtońskiej firmie doradczej, limit ten odpowiada niemal 50 tys. procesorów graficznych H100 Nvidia. Od limitu jest jednak sporo odstępstw. Zamówienia na relatywnie małe ilości GPU - równoważne około 1700 czipów H100 – mają nie być wliczane do limitów krajowych. W pewnych warunkach limit może zostać zwiększony do 100 tys.

Sam limit nie wydaje się dużym problemem, przynajmniej na razie. Najmocniejszy superkomputer AI w Polsce, znajdujący się w Cyfronecie, składa się z 464 czipów. Zbudowanie instalacji z 1700 czipów wydaje się abstrakcją. Ministerstwo Cyfryzacji szacuje, że w 2025 r. zapotrzebowanie Polski na zaawansowane procesory nie przekroczy 10 tys. sztuk. Do trzyletniego limitu 50 tys. jest wiec daleko.

„Oczywiście lepiej byśmy się wszyscy czuli, gdyby Polska była w pierwszej grupie państw, ale nie oszukujmy się. Nawet tych 50 tys. GPU, które możemy kupić, nie kupimy” – skomentował Dominik Batorski, badacz i doradca w zakresie cyfryzacji, pracujący w Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego.

"Koszt zakupu pełnego limitu akceleratorów to ok. 5 mld zł, a więc więcej niż nawet najbardziej optymistyczne kalkulacje budżetu funduszu AI, nie wspominając nawet o budżecie przeznaczonym na rozwój infrastruktury informatycznej polskiej nauki. 50 000 GPU to także ok. 50 MW energii wymaganej do zasilenia takiej instalacji, co przy obecnych cenach energii oznacza wydatek ok. 350 mln zł rocznie" - wtóruje Marek Magryś, dyrektor Cyfronetu we wpisie w mediach społecznościowych.

Sojusznik drugiej kategorii

Wykluczenie Polski przez USA z grona najbliższych sojuszników wywołało jednak duże poruszenie.

„Relacje polsko-amerykańskie są silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej i opierają się na wspólnych wartościach i wzajemnym zaufaniu. Jestem dumny ze wspólnie osiągniętych postępów i głęboko wierzę, że nasz sojusz będzie nadal dynamicznie się rozwijać” – napisał we wtorek Marek Brzezinski, ambasador USA w Polsce, po spotkaniu z Radosławem Sikorski, ministrem spraw zagranicznych.

Tymczasem reprezentowana przez niego administracja prezydenta Joe Bidena tego samego dnia, niejako na odchodne, opublikowała przepisy lokujące Polskę poza gronem najbliższych sojuszników jeśli chodzi o dostawy czipów.

"Wydźwięk tego dokumentu jest jednoznaczny – żółte kraje [kraje Tier 2 – nawiązanie do mapki opublikowanej przez Bloomberg – red.] powinny zapomnieć o rozwoju własnej superinteligencji. A limity mają im wystarczyć tylko do zwykłych zastosowań AI (…) Czyli broń Boże nie powinniśmy myśleć o jakichś globalnych AI. Żałuje, że ten wpis jest tak negatywny, ale ja osobiście nie rozumiem, jak w tej całej konfiguracji geopolitycznej znaleźliśmy się w drugiej kategorii państw” – napisał w mediach społecznościowych prof. Piotr Sankowski.

„Polska jest niezłomnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, przyczyniającym się do bezpieczeństwa NATO i promującym wspólne wartości demokratyczne. Klasyfikowanie Polski, jak również wielu naszych sąsiadów z Europy Środkowej, jako krajów drugiej kategorii w dostawach czipów, podważa tę relację i ignoruje zaangażowanie Polski w innowacje technologiczne i globalną współpracę gospodarczą. Mamy szczerą nadzieję, że decyzja ta zostanie uchylona" – skomentowała prof. Aleksandra Przegalińska.

Trafnie sytuację, w której znalazła się Polska, skomentował Jarosław Królewski, prezes Synerise.

„Ludzie nie do końca rozumieją, na czym tak naprawdę polega to ograniczenie. Nie chodzi o moc obliczeniową, sprzęt ani procesory graficzne. Poziom 1 będzie działał z poziomem 1 — chodzi o kompetencje i kształtowanie przyszłości lepszego świata. Przestańcie skupiać się na sprzęcie w tym kontekście. Jestem głęboko rozczarowany, że kraj znany z dostarczania jednych z najlepszych inżynierów na świecie został potraktowany w ten sposób” – napisał Jarosław Królewski na iksie.

Regulacyjne bagno

Na publikację rozporządzenia już w poniedziałek zareagowała Komisja Europejska (patrz ramka). W środę stanowisko zajął Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji.

„Decyzja administracji Stanów Zjednoczonych w sprawie zasad eksportu mikroprocesorów typu GPU jest dla mnie niezrozumiała i nie opiera się na żadnych merytorycznych przesłankach. Zwróciłem się do ministra spraw zagranicznych o podjęcie stanowczych i pilnych działań w tej sprawie. Państwa Unii Europejskiej w relacjach z USA powinny być traktowane w ten sam sposób” – napisał.

Poinformował też, że przedstawiciele ministerstwa rozmawiali już z Komisją Europejską oraz że zamierza zwrócić się osobiście do komisarz Henny Virkkunen o podjęcie zdecydowanych działań.

Ograniczanie eksportu GPU jest też nie w smak amerykańskim firmom, w tym Nvidi.

„W ostatnich dniach urzędowania administracja Bidena usiłuje podważyć przywództwo Ameryki przy pomocy ponad 200-stronicowego bagna regulacyjnego, opracowanego w tajemnicy i bez należytej kontroli ustawodawczej. To daleko idące przekroczenie uprawnień narzuciłoby biurokratyczną kontrolę nad tym, w jaki sposób wiodące amerykańskie półprzewodniki, komputery, systemy, a nawet oprogramowanie są projektowane i sprzedawane na całym świecie. Poprzez próbę manipulowania wynikami rynkowymi i tłumienia konkurencji — siły napędowej innowacji — nowe przepisy administracji Bidena grożą zmarnowaniem ciężko wywalczonej przewagi technologicznej Ameryki” – napisała spółka.

Nvidia przekonuje, że nowe regulacje, ukryte pod płaszczykiem antychińskich środków, nie spowodują niczego, co poprawi bezpieczeństwo USA.

Nie można wykluczyć, że rozpoczynająca w przyszłym tygodniu urzędowanie administracja Donalda Trumpa zmieni przepisy zaproponowane przez poprzedników.

„(…) firmom technologicznym z Doliny Krzemowej ten ruch się nie podoba i na przykład Elon Musk może działać na rzecz odrzucenia tej decyzji. Dyplomacja w Polsce i wśród innych sojuszników NATO w Europie Centralnej powinna działać z impetem” – skomentowała Aleksandra Przegalińska.

Do czasu publikacji tego artykułu polskie MSZ nie odpowiedziało na pytanie o to, jakie działania zamierza podjąć.

Oświadczenie wiceprzewodniczącej KE Henny Virkkunen i komisarza Maroša Šefčoviča

Jesteśmy zaniepokojeni przyjętymi dziś przez USA środkami ograniczającymi dostęp wybranych państw członkowskich UE i ich przedsiębiorstw do wywozu zaawansowanych czipów AI. 

Uważamy, że w interesie gospodarki i bezpieczeństwa USA leży również, aby UE kupowała od USA zaawansowane układy sztucznej inteligencji bez ograniczeń: ściśle współpracujemy, w szczególności w dziedzinie bezpieczeństwa, i stanowimy dla USA szansę gospodarczą, a nie zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Podzieliliśmy się już naszymi obawami z obecną administracją USA i z niecierpliwością czekamy na konstruktywną współpracę z kolejną administracją USA. Jesteśmy przekonani, że możemy znaleźć sposób na utrzymanie bezpiecznego transatlantyckiego łańcucha dostaw technologii sztucznej inteligencji i superkomputerów z korzyścią dla naszych przedsiębiorstw i obywateli po obu stronach Atlantyku.