W wiedeńskiej siedzibie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) rozpoczęły się wczoraj dwudniowe rozmowy delegacji Iraku i ONZ w sprawie praktycznych ustaleń, dotyczących powrotu inspektorów rozbrojeniowych do Bagdadu. Negocjacje — mimo braku decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku, gdzie nadal trwa debata nad stosowną rezolucją — mają przygotować grunt do powrotu międzynarodowej inspekcji, na którą Irak zgodził się 16 września.
Według źródeł ONZ, amerykański projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ przewiduje, że Irak miałby siedem dni na zaakceptowanie listy żądań: od ujawnienia programów broni masowej zagłady, do wpuszczenia inspektorów ONZ, którzy mieliby zagwarantowany dostęp do dowolnych miejsc oraz ochronę zbrojną. Bagdad miałby następnie 30 dni na przygotowanie pełnej listy wszelkiego rodzaju programów dotyczących broni chemicznej, atomowej, biologicznej lub konwencjonalnej. Dopiero po złożeniu tego typu deklaracji do Iraku przyjechaliby inspektorzy rozbrojeniowi, którym towarzyszyłyby siły ochronne. Według źródeł dyplomatycznych, nie byłoby to wojsko, lecz uzbrojeni strażnicy.