Uwaga na oszustwa w eksporcie: na co zwracać uwagę

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2024-07-11 20:00

Nie wszyscy odbiorcy produktów eksportowych działają zgodnie z prawem. Jak zidentyfikować potencjalnych oszustów?

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Na co uważać w eksporcie?
  • Jakie działania odbiorców powinny wzbudzić czujność eksportera?
  • W jakich przypadkach warto dokładniej zweryfikować kontrahenta?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Handel z zagranicą wiąże się z wieloma ryzykami. Aby uniknąć problemów, trzeba pamiętać o kilku kwestiach.

– Frachtów ciągle przybywa, a łańcuchy dostaw stają się coraz bardziej złożone i skomplikowane. Warto być czujnym i zwracać uwagę na znaki ostrzegawcze, które mogą sygnalizować naruszenie przez odbiorców przepisów eksportowych – mówi Arkadiusz Glinka, dyrektor do spraw rozwoju produktu na Europę w firmie C.H. Robinson.

Dokładna weryfikacja

Jego zdaniem eksporterzy powinni zachować szczególną ostrożność w przypadku wysyłki towarów do miejsc docelowych nietypowych albo obarczonych wysokim ryzykiem.

– Chodzi między innymi o zamówienia pochodzące z rejonów znanych z zaangażowania w nielegalną działalność, objętych sankcjami lub takich, które mają historię związaną z finansowaniem terroryzmu. Wszelkie odchylenia od typowych wzorców handlowych, na przykład rzadko spotykane miejsca docelowe wysyłki lub tranzyt przez kraje, które kontrolują eksportowane towary, powinny wzbudzić naszą czujność – mówi Arkadiusz Glinka.

Kolejny sygnał to niejednoznaczne oświadczenia. Eksporterzy często zobowiązani są do uzyskania od klientów zapewnień o końcowym przeznaczeniu towarów. Jeśli takie dokumenty są niejasne, niekompletne lub niespójne z charakterem eksportowanych produktów, może to sugerować wystąpienie naruszeń.

– Mogą one być na przykład przekierowywane do nieuprawnionych odbiorców, więc warto w takim przypadku dokładniej skontrolować i zweryfikować intencje klienta – przestrzega Arkadiusz Glinka.

Trzeba uważać również na klientów wpisanych na listę zakazu eksportu. Czujność powinna wzbudzić sytuacja, w której dane klienta są podobne do informacji wymienionych na skonsolidowanej liście podmiotów, którym odmówiono płatności. To może być nazwa albo adres.

– Taka lista obejmuje osoby, firmy i inne instytucje, którym zakazano udziału w transakcjach eksportowych ze względu na zaangażowanie w działania sprzeczne z interesami bezpieczeństwa narodowego lub politykę zagraniczną danego państwa czy rejonu, np. Unii Europejskiej – mówi Arkadiusz Glinka.

Miejsce odbioru

Zdarza się również, że odbiorcy podają adres firmy spedycyjnej jako ostateczne miejsce przeznaczenia eksportowanego produktu. Jednak spedytorzy są odpowiedzialni za transport towarów, a nie ich odbiór.

– Takie zachowanie może wskazywać na próbę ukrycia prawdziwego użytkownika końcowego lub miejsca przeznaczenia towarów, potencjalnie sygnalizując przekierowanie lub nieautoryzowany powrotny wywóz. W takim przypadku warto dokładnie zweryfikować legalność transakcji – mówi Arkadiusz Glinka.

Ostatnia kwestia to niezgodność towaru z branżą albo krajem użytkownika końcowego. Jeśli rodzaj eksportowanego produktu nie pasuje do możliwości technicznych lub profilu przemysłowego użytkownika końcowego albo kraju docelowego, eksporterowi powinna zaświecić się lampka.

– Przykładem jest wysyłka zaawansowanego sprzętu do tworzenia półprzewodników do kraju, w którym nie ma ugruntowanego przemysłu elektronicznego. Podejrzenia może wzbudzić też na przykład zlecenie wysłania sprzętu laboratoryjnego do producenta mebli biurowych - mówi Arkadiusz Glinka.

Podobne rozbieżności mogą sugerować próby nabycia wrażliwych technologii lub kontrolowanych towarów do nieautoryzowanych celów, obejścia kontroli eksportu lub zaangażowania się w nielegalną działalność.

– Zwrócenie uwagi na wymienione sygnały ostrzegawcze pomoże zidentyfikować i rozwiązywać potencjalne niezgodności z przepisami, zanim przerodzą się one w poważne naruszenia prawa – podkreśla Arkadiusz Glinka.