W polskim węglu jest blisko trzęsienia ziemi. Choć tym razem — na szczęście — wstrząsy ominą kopalnię, objawiając się w gabinetach, to reperkusje mogą być dotkliwe. Dwie osoby, które są najbardziej zaangażowane w ratowanie polskiego węgla, są bliskie wywieszania białej flagi. Według naszych informacji Wojciech Kowalczyk, wiceminister skarbu odpowiedzialny za górnictwo, w ostatnich dniach położył na biurku ministra Andrzeja Czerwińskiego wniosek o dymisję, który jej nie przyjął. I zaczęły się rozmowy, które zdecydują o losie wiceministra.

— Sytuacja jest dynamiczna — ucinała wczoraj nasze pytania osoba z bliskiego otoczenia wiceministra.
Odejście wiceministra byłoby znaczące, bo od listopada zeszłego roku odpowiada za restrukturyzację górnictwa, choć w tym czasie przenoszono go z resortu skarbu do resortu gospodarki i z powrotem. Od lipca odpowiada również za energetykę, co miało ułatwić mu zadanie, bo to właśnie firmy z tego sektora rząd widzi w roli sektora ratującego KW. Problem w tym, że państwowe firmy energetyczne: PGE, Tauron, Energa i Enea, nie palą się do angażowania się w ryzykowne inwestycje węglowe za wszelką cenę, uzależniając udział w operacji od tego, czy będzie miała biznesowy sens. I to mimo nacisków ze strony Wojciecha Kowalczyka. Choć przedstawiciele ministerstwa oficjalnie zaprzeczają, jakoby naciskali na szefów spółek, to faktem jest, że w burzliwych negocjacjach pojawiły się już zarówno groźby odwołania przez ministerstwo członków zarządu tych firm, zmiany w składzie rad nadzorczych, jak i medialne skargi menedżerów, obawiających się ewentualnych przyszłych oskarżeń o działanie na szkodę firmy.
— Nie dziwię się, że minister Kowalczyk ma myśli o dymisji. Musi pływać w mętnej politycznej wodzie, a jednocześnie ma ręce związane żądaniami związkowców — zauważa jeden z menedżerów z branży węglowej. Jak się dowiedzieliśmy, główny ciężar negocjacji z kandydatami do ratowania sektora węglowego (poza energetyką mowa m.in. o PGNiG, KGHM i Grupie Azoty) przejął w ostatnich dniach od Wojciecha Kowalczyka minister Andrzej Czerwiński. Pierwszym efektem tej zmiany, jak twierdząnasi informatorzy, jest wczorajsza informacja o rozpisaniu przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń przetargu na zakup kopalni Brzeszcze. Interpretować to można jako gest w kierunku Tauronu, który deklarował zainteresowanie tym zakładem, ale ze względu na ryzyko zwrotu pomocy publicznej domagał się rozpisania przetargu.
Dymisja czy zagranie?
Z naszych informacji wynika, że o dymisji poważnie myśli też Krzysztof Sędzikowski, prezes Kompanii Węglowej. Szef największej firmy górniczej w kraju poinformował już pisemnie o swoim zamiarze ministerstwo skarbu, a do konkretnych rozmów może dojść na poniedziałkowym posiedzeniu rady nadzorczej Kompanii Węglowej. Skąd taki zamiar u menedżera, który objął stery KW ledwie w grudniu i był świadomy jej ekstremalnie trudnej sytuacji finansowej? Krzysztof Sędzikowski nie odniósł się do naszych pytań.
— Umawiał się na pracę przy restrukturyzacji KW, a rząd miał się zająć poszukiwaniem inwestorów. Tymczasem inwestorów nadal nie ma, a on — zamiast pracować na Śląsku — spędza czas w Warszawie na negocjacjach z energetyką, która robi, co może, by nie wziąć udziału w tym procesie — tłumaczy nasze źródło zbliżone do resortu skarbu.
Temat dymisji, rozważany przez dwóch blisko ze sobą współpracujących menedżerów, można uznać za element taktyki, która ma pomóc w pozyskaniu inwestorów dla KW. Bo na razie przyszłość KW wygląda czarno. Filarem planu ratunkowego dla węgla jest utworzenie Nowej Kompanii Węglowej, do której wniesione miałoby zostać 11 kopalni z KW. Problem w tym, że NKW potrzebuje jednocześnie 1,5 mld zł dokapitalizowania (z czego 800 mln zł w tym roku). Do tego właśnie potrzebni są inwestorzy. Ich niechęć owocuje opóźnieniempowołania NKW, które pierwotnie zapowiadane było jeszcze na czerwiec. Teraz premier Ewa Kopacz mówi o końcu września, choć także ten termin uważany jest przez ekspertów za mało realny. Gdyby dwóch kluczowych autorów planu odeszło, to stałby się nieosiągalny. Stawiając premier pod ścianą mogą więc próbować uzyskać wzmocnienie swoich pozycji.
Brzeszcze to klucz
Decydującą rolę w rozmowach z inwestorami odegra zapewne przetarg na Brzeszcze. Jeśli kopalnia znajdzie nabywcę, to rozmowy pójdą łatwiej. Jeśli nie, to — zgodnie ze styczniowym porozumieniem rządu ze związkami — kopalnia wróci do KW. Inwestorów to odstrasza, bo Brzeszcze mają wysokie koszty wydobycia i wymagają inwestycji.
— Przebieg przetargu na Brzeszcze oraz sukces tej transakcji mają ogromne znaczenie dla planu ratunkowego dla KW. Jeśli projekt się nie powiedzie, może to być tzw. deal breaker [czynnik uniemożliwiający zawarcieumowy — red.] dla NKW — przyznaje Krzysztof Sędzikowski.
Oferty na Brzeszcze można składać do 10 września. Oprócz Tauronu w przeszłości zainteresowanie kopalnią deklarował też Krzysztof Domarecki, twórca chemicznej Seleny. Dziś zapowiada tylko, że przeanalizuje sprawę.
Wrzesień przetrzymają
Mimo że KW pilnie potrzebuje nowej gotówki, to nadal udaje jej się na bieżąco regulować zobowiązania. I jeszcze trochę wytrzyma. — KW jest w stanie utrzymać płynność do końca września, a może i dłużej. Wypłata pensji za sierpień nie jest zagrożona — uspokaja Krzysztof Sędzikowski. Gigantowi pomaga walka o rynek, choć konkurenci skarżą się na negatywne efekty wojny cenowej. KW nie zmienia jednak kursu — zwiększa wydobycie, pozbywa się zapasów.
— Pomaga nam dobrze idąca sprzedaż, lepsza od przyjętej w budżecie, a także zawarte z bankami porozumienie standstill, obowiązujące do końca września. Banki dały nam m.in. większe pole manewru, jeśli chodzi o sprzedaż zapasów — zastaw obejmuje już tylko 1,8 mln ton [wcześniej było to 3,2 mln ton — red.] — tłumaczy Krzysztof Sędzikowski. Podkreśla, że wyniki KW po siedmiu miesiącach są lepsze od założeń.
— Co najważniejsze, zmniejszamy jednostkowy koszt produkcji. W lipcu wyniósł 234 zł/t. To efekt wzrostu wydobycia, zmniejszenia zatrudnienia i ograniczenia inwestycji — objaśnia Krzysztof Sędzikowski. Dla porównania — w marcu, najgorszym miesiącu w 2015 r., jednostkowy koszt produkcji wynosił 293 zł/t.
OKIEM EKSPERTA
Jeszcze odczujemy światowe spadki
JAN DZIEKOŃSKI, menedżer w Roland Berger Strategy Consultants
Analizując zysk EBITDA w firmie górniczej, należy zawsze brać pod uwagę fakt, że koszt wypłaty premii i nagród pojawia się dopiero w grudniu. Poza tym EBITDA nie uwzględnia inwestycji np. w przygotowanie wyrobisk, który może z nawiązką przekraczać poziom tego zysku. Niemniej trzeba docenić poczynione postępy w redukcji zatrudnienia w KW i zmianie struktury produkcji. W porównaniu z konkurencyjną Bogdanką KW radzi sobie niestety gorzej. Lubelska kopalnia miała zysk netto, wypracowana EBITDA pokrywała wydatki inwestycyjne i spółka zwiększyła stan gotówki. Jednakże wyniki tej spółki też ulegają pogorszeniu, co nasuwa pytanie: co stanie się z nią i pozostałymi spółkami w momencie, gdy polski rynek odczuje skutki ostatnich spadków cen węgla na światowych rynkach.
OKIEM EKSPERTA
Jeszcze odczujemy światowe spadki
JAN DZIEKOŃSKI, menedżer w Roland Berger Strategy Consultants
Analizując zysk EBITDA w firmie górniczej, należy zawsze brać pod uwagę fakt, że koszt wypłaty premii i nagród pojawia się dopiero w grudniu. Poza tym EBITDA nie uwzględnia inwestycji np. w przygotowanie wyrobisk, który może z nawiązką przekraczać poziom tego zysku. Niemniej trzeba docenić poczynione postępy w redukcji zatrudnienia w KW i zmianie struktury produkcji. W porównaniu z konkurencyjną Bogdanką KW radzi sobie niestety gorzej. Lubelska kopalnia miała zysk netto, wypracowana EBITDA pokrywała wydatki inwestycyjne i spółka zwiększyła stan gotówki. Jednakże wyniki tej spółki też ulegają pogorszeniu, co nasuwa pytanie: co stanie się z nią i pozostałymi spółkami w momencie, gdy polski rynek odczuje skutki ostatnich spadków cen węgla na światowych rynkach.
265 zł Tyle wyniósł średni jednostkowy koszt produkcji tony węgla w KW w ciągu siedmiu miesięcy 2015 r. W 2014 r. wyniósł 295 zł, a w 2016 r. ma wynieść 220 zł.
446 mln zł Taki wynik EBITDA osiągnęła KW przez siedem miesięcy 2015 r. Cel na 2017 r. to 2 mld zł EBITDA.
265 zł Tyle wyniósł średni jednostkowy koszt produkcji tony węgla w KW w ciągu siedmiu miesięcy 2015 r. W 2014 r. wyniósł 295 zł, a w 2016 r. ma wynieść 220 zł.
446 mln zł Taki wynik EBITDA osiągnęła KW przez siedem miesięcy 2015 r. Cel na 2017 r. to 2 mld zł EBITDA.