Vistula & Wólczanka jednak na Dalekim Wschodzie

Magdalena Laskowska
opublikowano: 2008-08-25 00:00

Giełda Odzieżowa spółka, której udało się upolować jubilerskiego W. Kruka, negocjuje z kilkoma bankami, by na kilka lat pożyczyły jej 300 mln zł.

Giełda Odzieżowa spółka, której udało się upolować jubilerskiego W. Kruka, negocjuje z kilkoma bankami, by na kilka lat pożyczyły jej 300 mln zł.

Czas płynie nieubłaganie, a odzieżowa Vistula & Wólczanka (V&W) do końca września musi spłacić zaciągnięty w Fortis Banku dług na kupno W. Kruka. Chodzi o 300 mln zł.

Twarde negocjacje

— Rozmawiamy z kilkoma bankami, by krótkoterminowy kredyt zamienić na długoterminowy. Potrafimy spłacić 75 proc. tej kwoty do końca 2012 r. — mówi Michał Wójcik, prezes V&W.

Banki postawiły jednak jeden warunek: udana emisja akcji serii G, choć w czasach dekoniunktury jest to dość ryzykowny sposób na zdobycie kapitału. 4 września akcjonariusze V&W mają podjąć uchwałę o zmianie warunków ustalenia ceny emisyjnej nowych papierów. Jeśli uchwała przejdzie, to za jedną akcję przyjdzie zapłacić około 5,6 zł. Obecnie ustalona cena, 7,8 zł, jest znacznie wyższa od kursu, bo na zamknięciu piątkowej sesji za jedną akcję V&W, po 5,5 proc. spadku, płacono 3,78 zł.

— Wojciech Kruk i Jerzy Mazgaj gwarantują objęcie emisji, jednak pierwszeństwo przypadnie inwestorom finansowym — mówi Michał Wójcik.

Nowa oferta z Azji

Poza rozmowami z bankami nowy zarząd spółki powoli wdraża w życie nową strategię. Grupa skupi się na rozwoju kluczowych marek: Deni Cler, Galerii Centrum, W. Kruka, Wólczanki i Vistuli. Do końca 2012 r. chce mieć w sieci 411 salonów wszystkich marek, obecnie jest ich 251. Na rozbudowę sieci wyda 100 mln zł. Skąd weźmie pieniądze? Prezes zapewnia, że z własnej kieszeni. Szykują się jednak zmiany w ofercie. Przede wszystkim Vistula, obok formalnych ubrań, od przyszłego roku ma być znana także z codziennej odzieży (tzw. casual).

— Chcemy dotrzeć do mniejszych miast i bardziej masowego odbiorcy, dlatego w salonach pojawi się więcej ubrań ze średniej półki cenowej — mówi Michał Wójcik.

Nowe codzienne, kolekcje będą produkowane w całości w krajach Dalekiego Wschodu. To debiut V&W jeśli chodzi o zakupy w Azji, bo dotąd wszystkie ubrania wychodziły z fabryk spółki. Dla Rafała Bauera, poprzedniego prezesa V&W, własna produkcja była jedną z większych wartości firmy.

— Zdecydowaliśmy się na Daleki Wschód ze względów komercyjnych, ceny są konkurencyjne, a nam zależy na wysokich marżach. Poza tym nie mamy doświadczenia w produkcji takich ubrań — mówi Michał Wójcik.

Na tym się jednak nie skończy. Zarząd zamierza sprzedać trzy zakłady produkcyjne menedżerom, którzy nimi zarządzają.

— Dzięki temu będziemy mieli zewnętrzną produkcję i wtedy nie wykluczam, że będziemy zakupy robić również w Chinach — mówi Michał Wójcik.

Poza ubraniami zarząd V&W chce w przyszłym roku poszerzyć ofertę biżuterii o tańsze produkty. Jeszcze nie wiadomo, czy precjoza będą markowane znakiem W. Kruk, ale powstanie odrębna, tańsze sieć. Prezes planuje również uruchomienie wielkopowierzchniowych sklepów międzynarodowych marek odzieżowych, dotąd nieobecnych w Polsce.