W przyszłym roku bitcoin będzie rekordowo drogi, bo jego podaż będzie wolniej rosła, informuje Reuters.
Najpopularniejszy na świecie wirtualny pieniądz jest kreowany w procesie tzw. wydobywania, polegającym na rozwiązywaniu co 10 minut matematycznych działań przez komputery. Pierwszy, który to zrobi, jest nagradzany 25 nowymi bitcoinami, obecnie wartymi ok. 11 tys. USD. Zgodnie z zasadami ta nagroda jest obniżana o połowę mniej więcej co cztery lata. Kolejny raz stanie się to w lipcu 2016 roku.

Łączna ilość bitcoinów, które mogą powstać, jest ograniczona do 21 mln. Obecnie jest ich ok. 15 mln, ale osiągnięcie docelowej ilości, w związku ze spowolnieniem kreacji wirtualnego pieniądza, może zająć ok. 125 lat.
Daniel Masters, założyciel funduszu hedgingowego specjalizującego się w bitcoinie prognozuje, że jego kurs może testować w przyszłym roku maksima z 2013 roku, czyli ponad 1100 USD, a do końca 2017 roku wirtualny pieniądz może osiągnąć cenę nawet 4400 USD.
Masters uważa, że jedynie ograniczenie o połowę wypłaty dla kreatorów bitcoina spowoduje ok. 50 proc. wzrost jego kursu.
- Gdyby OPEC jutro oświadczył, że za sześć miesięcy o połowę zmniejszy wydobycie ropy, cena ropy natychmiast by zareagowała. Ale rynek bitcoina wciąż jest bardzo młody i moim zdaniem nie uwzględnia w pełni w cenie tego czynnika - powiedział Reutersowi.
Podpis: Marek Druś