Najpopularniejsza usługa to pomoc drogowa, a forma kontaktu — telefon. Cyfrowa rewolucja jeszcze nie nadeszła.
42 proc. — tylu Polaków ma assistance (dobrowolne ubezpieczenie, zapewniające określony rodzaj pomocy), wynika z cyklicznego badania, przeprowadzonego przez firmę ARC Rynek i Opinia na zlecenie Europ Assistance Polska. To 15 proc. więcej niż dekadę temu.

— Jest to zasługa zarówno większej świadomości, jak i dostępności usług assistance — twierdzi Ryszard Grzelak, prezes Europ Assistance Polska.
Respondentom słowo „assistance” najbardziej kojarzy się z pomocą drogową. To również najpopularniejsza od lat tego typu polisa wśród Polaków. Coraz chętniej sięgamy też po assistance medyczne. W jego w ramach ubezpieczany może konsultować się lekarzem przez wideo. Tego typu rozwiązania to gorący trend ostatnich lat, lecz aż 83 proc. respondentów z nich nie korzysta. Dlaczego?
— Wideokonsultacja jest rekomendowana w nieskomplikowanych przypadkach, takich jak np. przeziębienie, czy zatrucie pokarmowe. Jeżeli schorzenie, albo stan zdrowia wymaga pilnej konsultacji ambulatoryjnej, specjaliści centrum pomocy zawsze
dobierają najlepszą formę wsparcia. W tym kontekście 17 proc. osób, które skorzystało z tej formy kontaktu, to sukces — uważa Ryszard Grzelak.
Ekspert podkreśla, że wideokonsultacja staje się coraz bardziej popularną alternatywą dla klasycznej pomocy. Dodaje, że 64 proc. badanych jest zainteresowanych tą formą kontaktu z lekarzem. Dla porównania, w 2014 r. chęć wyraziło 48 proc. badanych. Niewiele osób interesuje się zakupem ubezpieczenia assistance przez internet (25 proc.). Zdaniem prezesa Europ Assistance Polska, głównie dlatego, że Polacy „są przyzwyczajeni do otrzymywania produktów assistance dołączonych do standardowej oferty ubezpieczeniowej, czy bankowej, a także coraz częściej do produktów affinity”. Aż 96 proc. respondentów załatwia sprawy w ramach assistance telefoniczne. Zaledwie garstka osób korzysta komunikatorów i obsługi robota.
— Polacy są przyzwyczajeni do tradycyjnej formy kontaktu z firmami. Pomału otwieramy się na nowe rozwiązania. W mojej ocenie musimy dać sobie jeszcze czas, ale już teraz zauważamy pozytywny feedback od naszych klientów, którzy skorzystali z takiej formy kontaktu. Głęboko wierzę, że z roku na rok forma ta będzie zyskiwać na znaczeniu — dodaje Ryszard Grzelak.
Podpis: Karolina Wysota