W Europie wzrosty kursów, na giełdach w USA spokojnie
Euforia, jaka zapanowała na Nasdaq w środę po obniżeniu przez amerykański bank centralny stóp procentowych i która zaowocowała największym w historii jednodniowym wzrostem (o 14 proc.) indeksu tego rynku, odbiła się szerokim echem na parkietach światowych.
Wczorajsze sesje w Europie rozpoczęły się zwyżkami kursów spółek technologicznych, które w ostatnich dniach systematycznie traciły na wartości. Kurs spółki Philips Electronics zwiększył się na otwarciu o 16 proc., akcje Nokii podrożały o 17 proc. W efekcie przepływu kapitałów do sektora TMT nastąpił spadek notowań spółek z tradycyjnych sektorow gospodarki.
W połowie sesji na parkietach europejskich trend wzrostowy zaczął tracić na sile, ponieważ gracze zaczęli się obawiać o trwałość wzrostów na giełdach amerykańskich.
Przed rozpoczęciem czwartkowych notowań w USA amerykańscy inwestorzy nie mieli złudzeń, że po środowym wyskoku kursów na Nasdaq, w czwartek dojdzie do realizacji zysków.
— Wczoraj zyskaliśmy tak dużo, że dzisiaj będziemy musieli część z tego oddać — powiedział przed otwarciem giełd w czwartek analityk jednego z amerykańskich funduszy inwestycyjnych.
Poza tym efekty obniżki mają się pojawić dopiero za kilka miesięcy, a do tego czasu wpływ na sytuację na rynkach będą miały gorsze wyniki przedsiębiorstw.
Mimo obaw, sesje zaczęły się spokojnie i indeksy praktycznie nie zmieniły swoich wartości. Dość szybko jednak znowu dał znać o sobie przytłumiony na moment niepokój graczy o przyszłe wyniki finansowe przedsiębiorstw. Nasdaq Composite zniżkował o 0,83 proc., Dow Jones o 0,2 proc.
Otwarcie rynków w USA nie wpłynęło na przebieg sesji na giełdach w Europie. Indeks sektora technologicznego nadal pokazywał wzrost o ponad 10 proc. Według maklerów, zwyżki kursów w znacznej mierze były efektem zamykania pozycji przez graczy krótkoterminowych.