W KOSZYKU ZOSTANĄ TYLKO DWIE WALUTY
W KOSZYKU ZOSTANĄ TYLKO DWIE WALUTY
W KOSZYKU ZOSTANĄ TYLKO DWIE WALUTY
W KOSZYKU ZOSTANĄ TYLKO DWIE WALUTY
W KOSZYKU ZOSTANĄ TYLKO DWIE WALUTY
Analitycy oczekiwali nieco innych proporcji od Rady Polityki Pieniężnej
Tylko euro i dolar — za takim składem koszyka walut, wobec którego dewaluuje się złoty, optuje Rada Polityki Pieniężnej. Ale wielu analityków opowiada się za czasowym pozostawieniem w koszyku funta i franka szwajcarskiego.
Wraz z wprowadzeniem wspólnej waluty euro, nasz koszyk walutowy musi ulec zmianie. W ujawnionych wczoraj Założeniach Polityki Pieniężnej na przyszły rok RPP zapisała, że w nowym koszyku znajdą się tylko euro i dolar.
Jeszcze przed decyzją RPP, Stanisław Gomułka, doradca ministra finansów, sugerował że koszyk powinien składać się w 2/3 z euro i w 1/3 z dolara. Krzysztof Rybiński, główny ekonomista banku ING Barings, stwierdził, że udziały dolara i marki powinny być równe.
Jak się okazało, także bezpośredni uczestnicy rynku walutowego nie są zgodni co do tego, jaki powinien być odnowiony koszyk.
Okres przejściowy
— Funt brytyjski i frank szwajcarski nie są aż tak istotne dla naszej gospodarki, jak marka niemiecka i dolar, ale nie sądzę, by zostały od razu zastąpione przez euro. Myślę, że stanie się to po okresie przejściowym — mówi Krzysztof Domosławski, analityk z DM BIG Banku Gdańskiego.
Więcej euro
— Optuję za większym udziałem euro niż dolara. Na początek mogłoby to być 30 proc. dolara i 70 proc. euro. W przyszłości udział euro w koszyku mógłby wzrosnąć — uważa Jacek Fotek, dyrektor departamentu do spraw kontaktów z inwestorami z Citibank.
Zbliżony udział
— Uważam, że jeśli euro zastępuje tak silną walutę jak marka, to powinno mieć znaczny udział w koszyku. Funt i frank powinny pozostać z 5-proc. udziałem. Procentowy udział euro i dolara powinien być zbliżony — twierdzi Zbigniew Bętlewski, analityk z DM Amer Brokers.
Dodać jena
— Moim zdaniem, koszyk powinien się składać w 50 proc. z euro, 30 proc. z USD, po 7,5 proc. z funta i franka szwajcarskiego oraz w 5 proc. z jena. Udział dolara w wymianie handlowej jest coraz mniejszy i nie powinien on odgrywać dominującej roli w koszyku — ocenia Jacek Baprawski, szef tradingu z Pekao SA.
Mniej dolara
— Lepiej, by złoty był bardziej powiązany z euro. Wynika to z większego uzależnienia naszego eksportu od państw zachodnioeuropejskich. Co prawda parytet nie ma bezpośredniego wpływu na cenę naszej waluty, lecz przy dominującej roli dolara w koszyku spekulacje na dolarze mogłyby zachwiać złotym. Takie zjawisko obserwowaliśmy niedawno. Frank szwajcarski i funt prawdopodobnie nie wejdą do koszyka, a do tej pory przewagę mają europejskie waluty. Nie widzę sensu tego zmieniać — powiedział anonimowo dealer jednego z polskich banków.
Podpis: Piotr Burza