Popyt pozostaje stabilny, a według najnowszych szacunków wzrosty cen mieszkań są już bardziej umiarkowane — informują eksperci. W czerwcu indeks urban.one dla mieszkań w Polsce, przygotowany przez Cenatorium dla Pulsu Biznesu i Bankier.pl, wyniósł 101, 94 pkt i był wyższy o 0,22 pkt w porównaniu do maja. W dużych miastach natomiast urósł o 0,16 pkt, osiągając w czerwcu poziom 103,68 pkt.
— Sytuacja na rynku mieszkaniowym jest w dalszym ciągu dobra. Wprawdzie rentowność spółek deweloperskich, operujących na największych rynkach obniżyła się, ale tempo sprzedaży oraz wprowadzania na rynek nowych mieszkań jest satysfakcjonujące — uważa Michał Kubicki, prezes zarządu CMP Center Management Polska.
— Pomimo różnych głosów o przegrzewaniu rynku deweloperskiego i spadkach poziomów sprzedaży mieszkań nie uważamy, aby na rynku nieruchomości powstała bańka. Tempo wzrostów cen jest zdecydowanie mniej gwałtowne niż przed 2008 r. Również sytuacja gospodarcza w kraju jest zdecydowanie bardziej stabilna, a poziom sprzedaży jest obecnie niewiele niższy od rekordowego z 2017 r. — mówi Wojciech Bartosik, analityk Domu Maklerskiego Michael/ Ström.
Ocenia, że słabsza sprzedaż wiązała się z jesiennymi wyborami samorządowymi i spowolnieniem w administracji.
— Dopóki stopy procentowe są niskie, dopóty popyt na rynku deweloperskim nie powinien spadać. Nie wydaje się, aby NBP miał powody obniżać stopy procentowe w momencie, kiedy EBC i Fed mówią o luzowaniu polityki monetarnej — komentuje Wojciech Bartosik.
Zdaniem Michała Kubickiego rynek nawiedzają wciąż te same problemy, które wraz z zaostrzającą się polityką banków wobec kredytobiorców mogą być przyczynkiem do ochłodzenia.
— Jeśli weźmiemy pod uwagę, że na światowych rynkach mieszkań i domów schłodzenie już trwa, to kwestią czasu jest pojawienie się go u nas. Hongkong, Australia, Emiraty Arabskie i Chiny zanotowały nawet dwucyfrowe spadki cen mieszkań. Oznacza to wejście światowej koniunkturyw nową, spadkową fazę — mówi Michał Kubicki.
W II kw. 2019 r. w porównaniu do ubiegłego roku sprzedaż mieszkań była niższa o 3,5 proc. Rynek jest jednak wciąż rozgrzany, na co niemały wpływ mają projekty inwestycyjne.
— Dostępne dziś dane sugerują, że wzrosty cen mieszkań w II kw. spowolniły w porównaniu z I kw. Pomaga to inwestorom przeprosić się z rynkiem mieszkaniowym, który wciąż przez wielu jest uznawany za bezpieczny, a do tego pozwala zarobić kilka razy więcej niż lokaty bankowe. Te drugie tracą w ostatnich miesiącach na atrakcyjności ze względu na rosnącą inflację i spadające przeciętne oprocentowanie. Inwestor szukający bezpieczeństwa nie ma więc dziś łatwego życia, a nieruchomości dają nadzieję na wyższe zyski — komentuje Bartosz Turek, głównyanalityk HRE Investments.
Pozostające na bardzo niskim poziomie stopy procentowe zachęcają do inwestowania w nieruchomości, nawet przy rosnących cenach mieszkań.
— Dane NBP dotyczące zakupu mieszkań za gotówkę wydają się niewiarygodne, bo wskazują, że jest to aż ok. 70 proc. (w ujęciu wartościowym — red.). Bardziej realistyczne zdają się dane deweloperów wskazujące na ok. 40 proc. Na razie nie widać wyhamowania w popycie inwestycyjnym, ale pewne niepokoje pojawiają się wraz z głosami o zmianach w prawie dotyczącym najmu krótkoterminowego, np. airbnb, ale nie sądzimy, aby miało to drastycznie zahamować popyt — mówi Wojciech Bartosik, analityk Domu Maklerskiego Michael/ Ström.
65 proc. Tylu ekspertów uważa, że warunki gospodarcze dla rynku mieszkań w Polsce nie zmienią się w ciągu kolejnych 6 miesięcy…
30 proc. …taki odsetek przewiduje ich pogorszenie…
5 proc. …a jedynie tylu ekspertów wieszczy ich poprawę.