Kto uratuje Pure Biologics przed utratą płynności? Takie pytanie mogli zadawać sobie jego akcjonariusze pod koniec grudnia, gdy notowania biotechu z GPW spadły poniżej 10 zł. Podczas poniedziałkowej sesji, 15 lipca, wzrosły dwucyfrowo i przekroczyły 11 zł, przy obrotach wielokrotnie większych od średniej. W konsekwencji kapitalizacja wyniosła ponad 37 mln zł i wróciła do poziomu z przełomu stycznia i lutego. To efekt umowy inwestycyjnej.
Nowy inwestor
Spółka zawarła ją 12 lipca z firmą eCapital kontrolowaną przez Michała Lacha – założyciela K2 Internet oraz współzałożyciela Audioteki i eTutora. Po sprzedaży firm skupia się na inwestycjach m.in. w ochronę zdrowia. Miliony złotych włożył już np. w notowaną na GPW NanoGroup.
eCapital odkupił 270 tys. akcji po 9 zł (łącznie za 2,4 mln zł) od dr. Filipa Jelenia, współzałożyciela i prezesa Pure’a, i stał się 8,1-procentowym akcjonariuszem. Ponadto może dokapitalizować spółkę kwotą 5,5 mln zł w formie pożyczki konwertowalnej, objęcia nowych akcji lub warrantów subskrypcyjnych – w transzach, w zależności od osiąganych kamieni milowych (postępów w rekrutacji pacjentów i badaniach).
W rękach Filipa Jelenia pozostało 6,1 tys. akcji, jednak zgodnie z umową przeznaczy on 1,9 mln zł (całą kwotę uzyskaną ze sprzedaży pakietu po potrąceniach) na reinwestycję. Obejmie, również po 9 zł, 210,6 tys. akcji. Oznacza to, że nowym największym akcjonariuszem spółki będzie eCapital. Próg 5 proc. przekracza jeszcze tylko Augebit FIZ (189,7 tys. akcji), fundusz powiązany z dr. Tadeuszem Wesołowskim.
Niezbędne finansowanie
Pure zapewnia, że wybrał najlepszą z dostępnych w tym momencie opcji zdobycia kapitału niezbędnego do kontynuowania flagowych projektów onkologicznych (potencjalne leki m.in. na nowotwory głowy i szyi oraz mięsaki tkanek miękkich): PB004 i PB003G
– Udostępniłem swoje dopuszczone do obrotu akcje, tak aby optymalnie zabezpieczyć interes naszego nowego inwestora. Ja natomiast obejmę walory, które dopiero zostaną wyemitowane i nie będą przez jakiś czas płynne. Nie jest to dla mnie tak istotne, bo pozostaję długoterminowym akcjonariuszem – mówi Filip Jeleń.
Transakcja powinna zamknąć się w ciągu kilku dni, a pieniądze sfinansują bieżącą działalność spółki.
– Wystarczą na kilka miesięcy, w trakcie których możemy zrealizować pierwsze kamienie milowe. Wówczas powinniśmy otrzymać dodatkowy kapitał. Liczymy, że w przypadku pozytywnych danych klinicznych z fazy 0 [wstępna weryfikacja zachowania leku w organizmie po podaniu małych dawek – red.] realizacja całej umowy potrwa do przełomu 2024 i 2025 r. – informuje szef Pure Biologics.
Priorytetem dla Pure’a pozostaje rekrutacja pacjentów do badania fazy 0 w projekcie PB004 i wyczekiwanie decyzji FDA (amerykańskiej Agencji Żywności i Leków) w zakresie uruchomienia badania PB003G. Równolegle rozmawia on z potencjalnymi partnerami do komercjalizacji prac. Liczy, że pomogą mu w tym wyniki badania fazy 0.
Pure Biologics potrzebuje finansowania, więc zawarcie umowy inwestycyjnej to bardzo dobre wieści. Sądzę jednak, że przełomowe dla niego będą dopiero wyniki badania fazy 0, a w międzyczasie uzyskanie zgody FDA na badanie. Powinno ono objąć maksymalnie 12 pacjentów i potrwać maksymalnie pół roku.
W mojej ocenie priorytetem dla Pure’a powinni być prace w obszarze, który najlepiej rokuje i najszybciej może przynieść przełom. Jeśli spółka zdobyłaby niezbędne finansowania, mogłaby wznowić prace nad filtrem aptamerowym. Trzeba jednak liczyć się z tym, że to projekt natury przełomowej, czyli o dużym potencjale, ale też znacznym ryzyku.
Finisz restrukturyzacji
Pure zadebiutował na NewConnect w 2018 r., a dwa lata później przeniósł się na główny parkiet GPW. W ciągu 14 lat istnienia zebrał ok. 80 mln zł z dotacji (łączna wartość przyznanego dofinansowania przekroczyła 180 mln zł) i ponad 70 mln zł od inwestorów. Rozbudowa bazy laboratoryjnej i samodzielne prowadzenie badań wymaga dużo kapitału, a kasa spółki zaczynała w ubiegłym roku świecić pustkami. Powód: brak dopływu znacznego kapitału np. z komercjalizacji prac.
W grudniu spółka nie znalazła chętnych inwestorów na objęcie emisji wartości choćby 11 mln zł, mimo że cena akcji w tym okresie wynosiła maksymalnie ok. 10 zł wobec ponad 120 zł w szczycie na początku 2021 r. Pure ogłosił więc w lutym plan restrukturyzacji zakładający zostanie wirtualnym biotechem zlecającym niemal całość prac na zewnątrz. Dzięki rezygnacji z wynajmu laboratorium, sprzedaży aktywów (głównie sprzętu laboratoryjnego) i zwolnieniu 50 z 55 pracowników (jeszcze w 2022 r. było ich ok. 100) spodziewała się rocznych oszczędności przekraczających 20 mln zł.
– Plan restrukturyzacji kosztowej przebiega zgodnie z założeniami, w ciągu kwartału powinniśmy zrealizować go w pełni. Dążymy do bieżących kosztów funkcjonowania na poziomie ok. 500 tys. zł miesięcznie. Oszczędności wynikające z restrukturyzacji, głównie dotyczące redukcji działu B+R, nie są liniowe, ale szacujemy, że osiągnęły zakładany poziom w ujęciu rocznym – mówi Filip Jeleń.
PB: Jest sporo polskich biotechów bardziej zaawansowanych w badaniach i zdobywaniu partnerów niż Pure Biologics. Czym przyciągnęła pańską uwagę akurat ta spółka? Czy znaczenie miała wycena wielokrotnie niższa od szczytu w 2021 r.?
Michał Lach: Inwestowanie polega na skalkulowaniu ryzyka i potencjalnego zysku. Szukam prawdziwych okazji, a Pure jest w mojej ocenie skrajnie niedoceniony. Zdobył w ciągu pięciu lat kapitał inwestorów i granty wartości łącznie prawie 200 mln zł. Czy spółka będąca tuż przed rozpoczęciem badań klinicznych dwóch kandydatów na lek i mająca świetną technologię filtracji krwi poprzez aptamery powinna być wyceniana na ok. 30 mln zł? Każdy inwestor musi sam odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Na GPW są biotechy z wyceną oddającą ich realną wartość rynkową. Pure nie należy do tego grona. Powodzenie choćby jednego z trzech powyższych projektów zwielokrotniłoby, moim zdaniem, wartość spółki. Prawdopodobieństwo fiaska wszystkich trzech uznaję za relatywnie – bo mówimy w końcu o biotechnologii, a nie produkcji cukierków – bardzo niskie. Zwłaszcza że będący prawie na ukończeniu, projekt urządzenia medycznego lepiej zaspokajającego masową potrzebę, nie jest tak ryzykowny jak poszukiwanie nowego leku.
Dlaczego inwestuje pan w spółkę akurat teraz?
Działalność Pure’a obserwuję od kilku lat, niemniej impulsem do nawiązania rozmów okazała się publikacja PB dotycząca przejścia spółki na model tzw. wirtualnego biotechu. Obniżenie kosztów diametralnie zwiększyło prawdopodobieństwo jej sukcesu. Po mocnej przecenie w wyniku pojawienia się ryzyka upadłości oraz niechęci inwestorów do finansowego wsparcia firmy przyjrzałem się dokładnie jej projektom i zespołowi. Dostrzegam ich potencjał, a wspomniane ryzyko właśnie zniknęło.
Z jakimi założeniami angażuje się pan w Pure’a i kiedy planuje pan skorzystać z możliwości dokapitalizowania?
Większość z maksymalnie 5,5 mln zł dalszego dokapitalizowania spodziewam się dokonać jeszcze w tym roku. Osiągnięcie pierwszego kamienia milowego to kwestia dni, maksymalnie tygodni. Jestem też gotów doprowadzić własnymi siłami do wznowienia projektu filtra aptamerowego – zamrożonego z powodu niewystarczającego finansowania – ponieważ dostrzegam w nim duży potencjał. Zainwestowałem w Pure’a w nadziei, że w ciągu najbliższych miesięcy przeprowadzi z powodzeniem badania kliniczne fazy 0, a w maksymalnie kilkuletniej perspektywie doprowadzi do komercjalizacji urządzenia medycznego.