Holenderski szpieg sparaliżował irański program nuklearny w 2007 r.

PAP
opublikowano: 2024-01-08 15:44

Holenderski szpieg Erik van Sabben odegrał w 2007 roku kluczową rolę w sabotowaniu irańskiego programu nuklearnego - poinformował w poniedziałek dziennik "De Volkskrant". Jak powiadomiła gazeta, o akcji zwerbowanego przez holenderski wywiad AIVD van Sabbena nie wiedział rząd w Hadze.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jak ustalili dziennikarze "De Volkskrant", holenderski szpieg był kluczową postacią, która w 2007 roku brała udział w operacji amerykańskich i izraelskich służb specjalnych, mającej na celu sparaliżowanie irańskiego programu nuklearnego. Śledztwo dziennikarskie w tej sprawie trwało prawie dwa lata.

Gazeta powiadomiła, że van Sabben zainstalował wirusa Stuxnet w systemie komputerowym kompleksu nuklearnego w mieście Natanz. Wirus spowodował awarię setek ultrawirówek potrzebnych do wzbogacania uranu, opóźniając w ten sposób o lata irański program nuklearny.

Wykorzystani przez USA?

Źródła dziennika ujawniły, że holenderski wywiad wiedział, że uczestniczy w akcji sabotażu programu nuklearnego Teheranu, ale nie był świadomy tego, że oficer tej służby zastosował nowy rodzaj cyberbroni, czyli wirus Stuxnet. "Amerykanie nas wykorzystali" – ocenił anonimowy pracownik AIVD.

Rząd holenderski nie wiedział

Z informacji "De Volkskrant" wynika, że o akcji wywiadu nie został poinformowany rząd w Hadze. Nie przekazano na ten temat żadnych doniesień specjalnemu komitetowi, w ramach którego o tajnych operacjach powiadamiani są liderzy najważniejszych frakcji parlamentarnych.

Tymczasem dwa lata po operacji w Natanz holenderski szpieg zginał w wypadku motocyklowym pod Dubajem. Anonimowy przedstawiciel wywiadu wojskowego MIVD przyznał w rozmowie z gazetą, że van Sabben "zapłacił wysoką cenę" za swoją akcję.