W stolicy jest lepiej

Małgorzata Ciechanowska
opublikowano: 2010-05-21 13:18

Ożywienie w gospodarce coraz lepiej wróży rynkowi powierzchni biurowej, magazynowej i handlowej w Warszawie.

Firma CB Richard Eblis wydała trzy kwartalne raporty z serii Warsaw Market View — I kwartał 2010. Opisują popyt, podaż, czynsze, stopy zwrotu z inwestycji i tendencje na rynku powierzchni biurowej, magazynowej i handlowej w stolicy. Jak wynika ze statystyk, we wszystkich sektorach koniunktura się poprawia.

Dużym problemem jest znalezienie odpowiednich działek - mówi Karina Kreja z CB Richard Ellis.
Dużym problemem jest znalezienie odpowiednich działek - mówi Karina Kreja z CB Richard Ellis.
None
None

Biura czekają

W I kwartale 2010 r. wynajęto 122 tys. mkw. biur, co oznacza wzrost aż o 170 proc. w porównaniu do takiego samego okresu w minionym roku. Oddano do użytku cztery obiekty o łącznej powierzchni 62,5 tys. mkw., co spowodowało wzrost łącznej powierzchni biurowej w mieście do 3,3 mln mkw. Karina Kreja, starszy analityk rynku w CB Richard Ellis, uważa jednak, że w kolejnych kwartałach liczba budynków oddanych do użytku spadnie.

— Przewidujemy podaż nowej powierzchni o około 20 proc. niższą niż w poprzednich latach. Obecnie buduje się 19 obiektów o łącznej powierzchni ponad 210 tys. mkw., z czego około 35 proc. już jest zarezerwowane — mówi Karina Kreja.

Na wyhamowanie inwestycji w sektorze biurowym wpływają dwa czynniki. Po pierwsze, wciąż są problemy z finansowaniem inwestycji, bo banki nie ufają deweloperom. Wolą wspomóc już rozpoczęte budowy niż te, które są dopiero w planach. Po drugie, wysoki odsetek pustostanów biurowych — prawie 8 proc. — zmusza inwestorów do pozbycia się w pierwszej kolejności właśnie tej powierzchni.

Handel ożywa

Nieco lepiej jest na rynku powierzchni handlowej. Według raportu CB Ellis jej zasoby w nowoczesnych obiektach handlowych w Warszawie wynoszą 1,3 mln mkw. i są one jednymi z najbardziej zróżnicowanych w kraju pod względem opcji najmu. Wskaźnik nasycenia aglomeracji warszawskiej, zamieszkanej przez około 3 mln osób, powierzchnią handlową to około 430 mkw. na tysiąc mieszkańców. Polska pod tym względem wciąż jednak odstaje od standardów europejskich. Poza tym w dużych miastach Europy są dobrze rozwinięte ulice handlowe, których w Warszawie brak.

— Polska przyjęła inny kierunek rozwoju. U nas najpierw powstawały nowoczesne centra handlowe, a dopiero teraz przybywa tzw. high streetów. Dostajemy sygnały, że wiele zagranicznych marek chce wejść na polski rynek, ale obawiają się wahań kursów walut, dlatego czekają, aż w Polska znajdzie się strefie euro — twierdzi Magdalena Frątczak, dyrektor działu powierzchni handlowych w CB Richard Ellis.

Zainteresowanie najemców powierzchnią handlową w stolicy widać na przykładzie angielskich firm MarksSpencer i TK Maxx, które w październiku 2010 r. otworzą sklepy w domach towarowych Wars i Sawa.

Podczas kryzysu deweloperzy inwestowali w obiekty handlowe głównie w miastach średniej wielkości. W tym roku wracają do dużych aglomeracji.

— Warszawa jest daleka od nasycenia powierzchnią handlową. Niedawno rozmawiałam z inwestorem, który szuka w stolicy upadłych centrów handlowych. Okazało się, że takich nie ma. Niektóre, jak Fort Wola czy Reduta, odnotowały niedawno spadek przychodów, ale nie można mówić o ich upadłości — wyjaśnia Karina Kreja.

W I kwartale 2010 r. galerie Arkadia i CH Wileńska przeszły we władanie Unibail Rodamco, właściciela Złotych Tarasów i części Galerii Mokotów. Poza tym powstał Metropol Dom i Wnętrze przy ul. Jagiellońskiej. Ma 13,5 mkw. powierzchni sprzedażowej i wraz z sąsiednim Brico Depot tworzy funkcjonalny park handlowy. Mają różnych właściciel, ale wspólnie korzystają z infrastruktury: parkingów i dojazdów.

Polska, inaczej niż zagranica, unika budowania obiektów handlowych wokół stadionów. Tylko we Wrocławiu koło obie-ktu sportowego będzie galeria handlowa. W Warszawie przestrzeni handlowo-rozrywkowej na Stadionie Narodowym będzie tylko około 4 tys. mkw.

Raport traktuje też o krajowym rynku magazynów. Spadająca aktywność budowlana sprawiła, że nieznacznie ubyło powierzchni niewynajętej. Deweloperzy zaprzestali budowania spekulacyjnego, podpisując głównie umowy built-to-suit, czyli na zamówienie klienta, pre-let, czyli zakładające wcześniejszą komercjalizację. Dzięki temu rynek zaczął wchłaniać wolną powierzchnię, ale wynajęcie ponad 1 mln mkw. pustostanów będzie musiało potrwać.

— Poziom najmu magazynów z kwartału na kwartał się poprawia. W ostatnim kwartale wzrósł o 34 proc., osiągając poziom 380 tys. mkw. — twierdzi Olga Drela, analityk rynku w CB Richard Ellis.