PrimaLend udostępnia kredyty poprzez dilerów aut w USA, oferując je klientom o niskiej wiarygodności kredytowej, tzw. subprime. We wniosku o ochronę przed roszczeniami wierzycieli, który spółka złożyła w sądzie w Teksasie, deklaruje szacowaną wartość aktywów na poniżej 500 mln USD. Taką samą wartość mają szacowane zobowiązania.
PrimaLend ogłosiło, że będzie chciało sprzedać biznes. W okresie upadłości zamierza nadal finansować i obsługiwać kredytobiorców. Prezes Mark Jensen ogłosił, że spółka nie będzie domagała się natychmiastowej, ani przyspieszonej spłaty udzielonych pożyczek.
Bankrutuje kolejny kredytodawca subrime w USA
PrimaLend to kolejna firma udzielająca kredytów samochodowych dla klientów subprime, która upadła w ostatnim czasie. We wrześniu o ochronę przed roszczeniami wierzycieli wystąpił Tricolor Holdings. To wydarzenie, a także upadek producenta części zamiennych First Brands Group spowodowało, że banki regionalne w USA sygnalizowały problem rosnących „złych” długów, co wywołało zaniepokojenie na rynkach finansowych, widoczne w krótkotrwałej awersji do ryzyka.
Głośno zrobiło się o ryzyku związanym z rynkiem tzw. prywatnego kredytu, czyli udzielanego przez firmy niebankowe. Bloomberg informował we wtorek, że na koniec pierwszego półrocza amerykańskie banki udostępniły im 300 mld USD.
Choć prezes Goldman Sachs przekonywał niedawno, że nagłośnione w ostatnim czasie problemy takich firm PrimaLend, to odosobnione przypadki, to prezes Banku Anglii, Andrew Bailey, dostrzegał pewne podobieństwa między ostatnimi wydarzeniami, a początkową fazą globalnego kryzysu finansowego.