Indeksy giełd w USA znów mocno spadły. Na zamknięciu sesji Dow Jones i S&P500 traciły po 1,8 proc., a Nasdaq spadał o 2,2 proc.
Do pogorszenia nastrojów przyczynił się wzrost notowań ropy po kolejnym użyciu groźby wstrzymania dostaw przez Iran. Kurs baryłki zbliżył się niebezpiecznie w pobliże 74 USD. Kiedy obawy zaczęły słabnąć, a cena ropy spadać, kolejny „cios” zadał Ben Bernanke. Szef Fed powiedział na forum bankowym w Waszyngtonie, że władze monetarne są zdeterminowane w utrzymaniu niskiej inflacji, choć spodziewają się spadku dynamiki wzrostu gospodarczego. Niejako potwierdzeniem okazały się najnowsze dane makro. Inwestorzy uznali, że maleją szanse na przerwanie trwającej od dwóch lat serii podwyżek stóp procentowych. Wzrosły rentowności obligacji skarbowych, dolar zaczął się umacniać, drożało złoto. Na rynku akcji ceny poszły w dół.
Największe straty poniosła branża budowlana. Wyraźnie spadł kurs m.in. Hovnanian Enterprises, największej spółki budowlanej w New Jersey. W dół poszła cena akcji Pulte Homes. Druga w USA spółka branży kilka dni temu obniżyła prognozę wyników rocznych, tłumacząc to spadkiem zamówień spowodowanym przez drożejące kredyty hipoteczne. Drugą najmocniej przecenioną branżą byli producenci leków. W Atlancie rozpoczęła się doroczna konferencja onkologów, na której spółki zwykle przedstawiają swoje najnowsze osiągnięcia. Brak pozytywnych sygnałów spowodował spadek notowań m.in. Amgen, Bristol-Myers Squibb, ImClone Systems, czy Pfizera. Tego ostatniego nie uchroniła przed spadkiem nawet wiadomość o wygranej w Chinach w sporze o ochronę patentową Viagry.