Inwestorzy podchodzili mocno zachowawczo do handlu akcjami nie mogąc się zdecydować w którą stronę bardziej zdecydowanie pchnąć indeksy. Lekką przewagą miał obóz byków, ale po zeszłotygodniowej serii wzrostów widać było jej zadyszkę. Szczególnie dała się ona zauważyć w ostatniej fazie notowań co „zaowocowało” ujemnymi zmianami wskaźników na finiszu sesji. Ostatecznie indeks blue chipów Dow Jones IA stracił 0,11 proc. Wskaźnik S&P500 spadł o 0,14 proc. zaś technologiczny Nasdaq zniżkował o 0,10 proc.

Przed mocniejszym zaangażowaniem w akcje powstrzymywały inwestorów wątpliwości związane z częściową umową handlową Stanów Zjednoczonych z Chinami, która zapowiedziana została już w piątek. Jak się okazuje, pozostaje jeszcze sporo tematów do poruszenia, zanim obie strony osiągną tak wyczekiwany kompromis.
Prezydent Trump przyznał, że umowa nadal może się załamać, a garść doniesień medialnych i komentarzy sekretarza skarbu Stevena Mnuchina pozostawiła inwestorów mniej optymistycznych w kwestii tego, co naprawdę zostało do tej pory osiągnięte.
Na niekorzyść handlujących na Wall Street oddziaływała też taniejąca ropa, która wymuszała przecenę akcji spółek paliwowo-energetycznych.
Inwestorzy z obawą wyczekują też na rozpoczynający się już w najbliższy wtorek sezon publikacji raportów finansowych spółek za miniony kwartał. Niestety prognozy zakładają, że 3,2-pro.c spadku zysków spółek z indeksu S&P500 oraz 1,2 proc. w przypadku największych amerykańskich banków, co w poniedziałek było jednym z czynników odpowiedzialnych za korektę notowań wielu przedstawicieli sektora finansowego.