Wardacki: Przejęcie Anwilu nie będzie zamachem na konkurencję

Paweł SołtysPaweł Sołtys
opublikowano: 2017-12-15 17:00
zaktualizowano: 2017-12-15 16:49

- Przemysł chemiczny, który jest niskomarżowy, wymaga uporządkowania. Należy zastanowić się czy nie pochylić się nad strukturą produkcji, żeby uniknąć wzajemnej konkurencji dostarczając najlepsze produkty rolnikom w interesie wspólnego właściciela - tak potencjalną fuzję Grupy Azotów z Anwilem komentuje Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.

Jak zaznacza jego celem nie jest wyeliminowanie potencjalnego konkurenta z rynku. - To byłoby obraźliwe zaróno dla Anwilu, jak i pracowników Grupy Azoty, że prostym rozwiązaniem chcemy pozbyć się konkurencji. Nigdy takich zamiarów nie mieliśmy - ucina Wardacki. - Natomiast jeżeli porządkowanie obszaru chemicznego miałoby zmierzać do tego, że pewne siły należy połączyć, to my jesteśmy gotowi do poszukiwania rozwiązań optymalnych dla branży chemicznej w Polsce - tłumaczy.

Wojciecha Wardackiego pytamy również o:

- sytuację na rynku nawozów i konkurencję z Rosją

- potencjał Polski w zakresie produkcji paliwa do aut wodorowych

- technologiczną zmianę w polskim przemyśle