W przypadku powrotu firm z pracy zdalnej do biur pustostany... urosną o połowę. Według czarnego scenariusza mogą się podwoić.
Gdyby w drugiej połowie roku pracodawcy uznali, że efektywność pracowników w biurze jest większa niż w domu, wolna powierzchnia w warszawskich biurowcach wzrosłaby z obecnych 7,5 proc. do zaledwie 10,3 proc. na koniec roku i 11,3 proc. w 2021 r. Od 2022 r. spodziewany jest natomiast ponowny spadek stopy pustostanów — wynika z analizy perspektyw warszawskiego rynku autorstwa firmy doradczej Savills Polska.
Początkowy wzrost wskaźnika pustostanów eksperci tłumaczą przede wszystkim planowanym oddaniem do użytku do końca 2021 r. wielu nowoczesnych wieżowców o łącznej powierzchni ponad 800 tys. m kw. Obawy, że będą świecić pustkami, uważają za nieuzasadnione, bo blisko 70 proc. nowo budowanej powierzchni biurowej w stolicy jest zabezpieczone umowami przednajmu lub listami intencyjnymi. Gorzej będzie, jeśli ziści się mniej optymistyczny scenariusz nakreślony przez Savillsa. Ostrożność firm w podpisywaniu długoterminowych umów może doprowadzić do wzrostu wskaźnika pustostanów w Warszawie do 12,4 proc. w 2021 r.
Czarna wizja to niechęć firm do ekspansji połączona z przyjęciem modelu permanentnej pracy zdalnej dla części pracowników lub umieszczeniem ich w biurach coworkingowych. Gdyby stała się rzeczywistością, na koniec przyszłego roku pustostany mogą stanowić aż 16,6 proc. powierzchni. Warunek to trwałe zmniejszenie zatrudnienia przez najemców biur, które jednak Savills uważa za mało prawdopodobne w świetle prognoz makroekonomicznych. Oxford Economics (OE), Komisja Europejska i Bank Światowyprzewidują, że w 2021 r. nastąpi odbicie gospodarcze. Bezrobocie powinno wówczas spaść — według OE nawet poniżej stanu z 2019 r.
— Pomocne w interpretacji obecnej sytuacji mogą być też dane dotyczące wpływu minionego kryzysu finansowego na rynek nieruchomości. Od 2008 do 2009 r. poziom pustostanów w Warszawie urósł z 2,9 proc. do 7,3 proc. Najwyższy prognozowany przez nas wzrost — z 7,5 proc. w pierwszym kwartale 2020 r. do 16,6 proc. na koniec 2021 r. — byłby zatem mniejszy niż ten sprzed 12 lat — mówi Wioleta Wojtczak, dyrektor działu badań i analiz w Savills Polska.
Zdaniem Tomasza Burasa, dyrektora generalnego firmy, złota era polskich nieruchomości biurowych nie dobiegła końca w wyniku pandemii koronawirusa, ale dynamiczny rozwój rynku został na pewien czas wstrzymany.
— W kontekście prognoz ekonomicznych dotyczących odbicia gospodarki w przyszłym roku podejmowanie pochopnych działań w zakresie długofalowych strategii na podstawie krótkoterminowych czynników może okazać się kosztownym błędem. Duże międzynarodowe fundusze w dalszym ciągu są zainteresowane inwestowaniem w nieruchomości biurowe. Pandemia nie przekreśliła również największych atutów Warszawy w oczach korporacji. Większość z nich niedługo znowu będzie chciała się tu rozwijać i będzie do tego potrzebowała znacznej powierzchni biurowej — podsumowuje Tomasz Buras.
Według obliczeń firmy doradczej Cresa Polska najemcy, którzy zamierzają wynająć biuro w Warszawie w budynkach planowanych do oddania w bieżącym roku, mają do dyspozycji jeszcze ponad 90 tys. m kw., a cała wolna powierzchnia w biurowcach obecnie budowanych w stolicy wynosi 352 tys. m kw.
Podpis: Paweł Berłowski