Trochę niespodziewanie dla WIG20 może to być najlepszy maj od 2013 r. Indeks urósł o 7 proc., a prym wiodły w nim Santander, JSW, Orlen i Dino Polska.
Jeszcze lepiej wypadły jednak indeksy małych i średnich spółek, które licząc od początku roku biją indeks blue chipów. mWIG40 urósł w tym roku o 21 proc., a sWIG80 o 26 proc. WIG20 zyskał 10 proc.
Małe jest tanie
Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcyjnymi w TFI Allianz Polska uważa, że te rozbieżności się utrzymają.
- Jeśli pieniądze będą płynęły do polskich funduszy akcji i mieszanych, to duża część tych pieniędzy trafi do małych i średnich spółek. Sektor nie jest duży, nie jest też jakoś szczególnie płynny, dlatego nawet relatywnie niewielkie kwoty mogą podtrzymać hossę – mówi zarządzający funduszami akcji w towarzystwie, którego aktywa netto ma koniec kwietnia miały wartość 4,3 mld zł.
W kwietniu napływy do funduszy akcji rodzimych TFI wyniosły 0,8 mld zł i było to więcej niż przyciągnęły do tej pory najpopularniejsze fundusze dłużne.
Ale nie tylko kwestia napływów przemawia za podtrzymaniem dobrej koniunktury w segmencie „misiów”.
- Hossa nie jest pozbawiona podstaw fundamentalnych. Małe i średnie spółki są tanie. Doświadczyliśmy w rok dużej zwyżki, tymczasem wskaźnik cena/zysk dla spółek z mWIG40 to 13-14x. Jest więc potencjał do wzrostu, a co najważniejsze, zarządzający nie są w sytuacji, w której trudno znaleźć ciekawe spółki. Z drugiej strony może być też tak, że nie będzie komu sprzedawać – dodaje Adam Łukojć.

Nowi i starzy faworyci
W lipcu ubiegłego roku specjalista polecał akcje spółek z branży deweloperskiej i telekomunikacyjnej. Od tego czasu WIG-Nieruchomości urósł o 40 proc., a WIG-Telekomunikacja o 12 proc. WIG zyskał 30 proc.
- Obie branże mają solidne podstawy. Biznes deweloperów wspierany jest niskimi stopami procentowymi i poprawiającą się sytuacją gospodarczą. Natomiast telekomy nie były szczególnie faworyzowaną branżą, bo inwestorzy szukali przede wszystkim spółek wzrostowych, a później także tych, które będą korzystały na popandemicznym ożywieniu. Niemniej przy bardzo niskich stopach procentowych i przy stabilnym biznesie branża telekomunikacyjna powinna być wyceniana wyżej niż obecnie – mówi Adam Łukojć.
Tym razem zarządzający szczególnej uwadze poleca branże w ostatnich miesiącach odstawione na boczny tor przez inwestorów – spółki technologiczne, producentów gier i z sektora biotechnologicznego. Ten ostatni ma jego zdaniem bardzo dobre warunki do rozwoju w Polsce, a w najbliższym czasie można się spodziewać ofert publicznych firm z tej branży.
Rezerwa i ryzyko
Adam Łukojć z rezerwą podchodzi natomiast do banków i energetyki.
- W ich przypadku dzieje się dużo rzeczy, których analizowanie z czysto ekonomicznego punktu widzenia nie jest łatwe. Mam na myśli czynniki o charakterze politycznym i regulacyjnym. Są to oczywiście spółki raczej niedowartościowane, ale zależne od pojedynczych wydarzeń, niekoniecznie o łatwym do przewidzenia rozwoju wypadków. Tymczasem są też branże równie atrakcyjnie wyceniane, ale praktycznie pozbawione tych rodzajów ryzyka – mówi Adam Łukojć.
Jako przykład podaje spółki windykacyjne i banki. Kurs Kruka, windykatora i gwiazdy tego miesiąca wśród spółek o średniej kapitalizacji urósł o 35 proc. dzięki dobrym wynikom i deklaracji wypłaty dywidendy.
- Lepsza sytuacja kredytobiorców pomaga bankom, ale banki są narażone na rozstrzygnięcia kwestii frankowych, a Kruk nie – dodaje Adam Łukojć.
Ekspert zbliżone podejście ma do branży gier – radzi inwestorom spojrzeć trochę szerzej niż tylko na lidera, którego kłopoty rzuciły cień na notowania branży.
- Taka sytuacja stwarza okazje, których nie brakuje wśród średniej wielkości spółek, które już potwierdziły swoją jakość – mówi ekspert TFI Allianz Polska.
IPO, inflacja i kryptowaluty
Zarządzający przyznaje, że wiele można było sobie obiecywać po rynku ofert pierwotnych, ale dzieje się na nim mniej niż można się było spodziewać.
- Na pewno nie można powiedzieć, że mamy posuchę, biorąc pod uwagę np. udaną ofertę i debiut Pepco, ale wydaje się, że wiele spółek i ich akcjonariuszy obawia się, że giełda nie wyceni ich tak, jakby tego oczekiwali. Wskaźnik C/Z dla mWIG40 to wspomniane 13-14, a przecież nowa spółka zwykle sprzedawana jest z dyskontem – dodaje zarządzający.
Jego zdaniem inflacja, o ile nie będzie zbyt wysoka, może wpływać na rynek akcji jako całość pozytywnie, bo może powodować przepływ kapitału z depozytów i obligacji na rynek akcji.
- Być może powinniśmy się do kilkuprocentowej inflacji przyzwyczaić, bo zostanie ona na dłużej. Część wzrostu inflacji to skutek tego, że podrożały surowce, a na to trudno zaradzić stopami procentowymi. Banki centralne raczej nie będą się spieszyły do podnoszenia stóp, a nawet jeśli, to podwyżki nie będą duże – przewiduje ekspert TFI Allianz Polska.
W ocenie zarządzającego, beneficjentami podwyższonej inflacji, a także lepsze sytuacji gospodarczej będą spółki surowcowe, natomiast w przypadku banków nadzieje na podwyżki stóp mogły już zostać zdyskontowane w cenach akcji.
Na rynek akcji wielkiego wpływu nie będzie jego zdaniem mieć to, co dzieje się na kryptowalutach, ze względu na dość luźne związki obu aktywów.
- W 2007 r. spadek cen nieruchomości sprawił, że stracili deweloperzy, a w dalszej kolejności spółki budowlane i banku. Ucierpiało więc kilka ważnych sektorów. Teraz przecena kryptowalut dotknie co najwyżej pojedyncze firmy, które zdecydowały się na spekulację, ale raczej nie cała giełdę – mówi Adam Łukojć.
W 2020 r. fundusz Allianz Małych i Średnich spółek zarobił 43,5 proc., ponad dwa razy więcej niż wyniosła średnia w grupie. Stopą zwrotu zajął w niej czwarte miejsce (dane: analizy.pl). Wynik od początku tego roku to 18,9 proc., a aktywa sięgają 216,9 mln zł. Allianz Selektywny, który jest funduszem polskich akcji uniwersalnym, zgromadził 471 mln zł, a wynik za 2020 r. (22,9 proc.) plasował go na piątym miejscu w grupie. Stopa zwrotu od początku tego roku to 17,9 proc. Oboma funduszami zarządzają Adam Łukojć i Michał Staszak.