Same pieniądze nie wystarczą, trzeba mieć też na nie pomysł. Pod koniec 2013 r. Waterland, wywodzący się z Holandii fundusz private equity, otworzył biuro w Warszawie i zapowiadał idące w setki miliony złotych inwestycje w polskie firmy. Przez pół dekady zainwestował w dwie spółki, a teraz w branży huczy od plotek, że warszawskie biuro zostanie zamknięte. Fundusz zapewnia, że wcale nie.

— Nie zamykamy naszego biura w Warszawie. Zmniejszamy jednak nasz zespół z sześciu do trzech profesjonalistów inwestycyjnych — poinformował „PB” Lex Douze, chief investment officer i partner w funduszu Waterland.
Niespełna rok temu w szybkim tempie — w ciągu dwóch miesięcy — Waterlandowi udało się zebrać 2 mld EUR w ramach nowego funduszu, który miał inwestować w krajach Beneluksu, w Wielkiej Brytanii, Skandynawii, krajach niemieckojęzycznych i właśnie w Polsce.
— Pieniądze udało się szybko zebrać, bo nasza strategia okazała się skuteczna. Mamy teraz na oku w Polsce kilkanaście potencjalnych inwestycji, w kilku przypadkach rozmowy są zaawansowane. Chodzi nam głównie o rozwinięte spółki z segmentu outsourcingu i dóbr luksusowycho wartości kilkudziesięciu milionów euro, ale oczywiście nie wykluczamy mniejszych lub większych inwestycji — mówił wówczas w rozmowie z „PB” Maciej Szymański, szef polskiego biura Waterlandu.
Największą polską inwestycją Waterlandu jest windykacyjny Kredyt Inkaso, notowany na GPW. W ramach wezwania we wrześniu 2016 r. fundusz kupił ponad 60 proc. akcji spółki, płacąc 20-25 zł za walor. Inwestycja Waterlandu nie sprawia takich kłopotów, jakich wywodzący się z tej samej branży GetBack dostarcza funduszowi Abris, ale zysków nie przynosi. Kurs Kredyt Inkaso jest obecnie na poziomie 17 zł, a spółki nie da się ściągnąć z giełdy, bo w akcjonariaciez Waterlandem walczy windykacyjna grupa Best, która ma 33 proc. kapitału. Obecnie pakiet funduszu w Kredyt Inkaso jest wart 135 mln zł.
W portfelu niderlandzkiego funduszu jest jeszcze jedna polska spółka — L'biotica, zajmująca się produkcją dermokosmetyków. Fundusz zainwestował w gdańską spółkę w 2016 r., ma 80 proc. jej udziałów. Zapowiadał, że dzięki dodatkowym akwizycjom uczyni z niej jednego z liderów branży w regionie, ale na razie nie dokupił żadnej nowej spółki.
W 2015 r. polskie biura zamknęły dwa inne, duże fundusze private equity: EQT i Advent. Oba przeniosły nadzór nad polskimi inwestycjami do Niemiec.