Objęcie spółek komandytowych podatkiem dochodowym od osób prawnych (CIT) może doprowadzić do dwukrotnego wzrostu ich obciążeń fiskalnych – zwracają uwagę eksperci Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), Crido oraz InfoCredit. Uważają, że - mimo twierdzeń resortu finansów - nie ma żadnych racjonalnych przesłanek przemawiających na korzyść opodatkowania tej formy prowadzenia działalności. Ich zdaniem należy usunąć te przepisy z ustawy, nad którą obecnie pracuje Senat.

Według Ministerstwa Finansów (MF) nadanie spółkom komandytowym statusu podatników CIT ma ograniczyć zjawisko międzynarodowej optymalizacji podatkowej. Zdaniem resortu są one wykorzystywane do nieopodatkowanego transferu zysków za granicę, o czym ma świadczyć m.in. znaczący przyrost ich liczby w ostatnich latach.
Według ekspertów ZPP, Crido oraz InfoCredit, z ich ankiet i danych nie wynika, aby argumentacja fiskusa miała potwierdzenie w faktach.
– Po pierwsze, ponad 90 proc. spółek komandytowych ma polskich wspólników. Po drugie – ich liczba, w porównaniu do np. spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, nie jest nadzwyczajna w skali europejskiej. Po trzecie, samo ministerstwo przyznaje, że fiskus jedynie sześciokrotnie podważył schemat podatkowy uwzględniający spółki komandytowe – podkreśla Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.
97 proc. respondentów wspomnianych ankiet uważa, że nałożenie na nich CIT zmniejszy skłonność do inwestowania. Prawie co trzeci rozważa zamknięcie biznesu.
– Istotnym elementem pomocy państwa w tak nieprzewidywalnych czasach, jak obecna pandemia, powinno być stabilizowanie otoczenia prawnego i gospodarczego. Dlatego mamy nadzieję, że na etapie prac w Senacie legislator usłyszy głos przedsiębiorców, nie dopuści do podwójnego opodatkowania, a tym samym pogorszenia sytuacji firm działających w formie spółek komandytowych – mówi Mateusz Stańczyk, partner w Crido.