Według wstępnych szacunków, produkt krajowy brutto Węgier wzrósł w trzecim kwartale 2025 r, o 0,6 proc. rok do roku. To wynik niższy od prognoz rynkowych, które zakładały wzrost na poziomie 1 proc., choć nieco lepszy niż w poprzednim kwartale, kiedy gospodarka urosła jedynie o 0,1 proc.
Był to jednocześnie najwyższy roczny wzrost od drugiego kwartału 2024 roku, napędzany głównie dobrą kondycją sektora usług, szczególnie w branżach informacyjnych i komunikacyjnych. Z drugiej strony spowolnienie w przemyśle i rolnictwie osłabiło potencjał odbicia.
W ujęciu kwartalnym, po uwzględnieniu czynników sezonowych, gospodarka pozostawała w stagnacji – po wzroście o 0,4 proc. w poprzednim kwartale.
Ekonomiczne wyzwanie dla Orbana
Dane o stagnacji to zły sygnał dla rządzącego od 15 lat Viktora Orbana, który obiecywał wyborcom „szybki start” gospodarki w 2025 roku. Tymczasem inflacja, spowolnienie inwestycji i słaby wzrost realnych dochodów pogłębiają kryzys kosztów życia, uderzając w popularność premiera.
Według ostatnich sondaży, opozycyjna partia Cisa wyprzedziła rządzący Fidesz na niespełna sześć miesięcy przed wyborami zaplanowanymi na kwiecień.
Przedwyborczy zastrzyk wydatków
W obliczu malejącego poparcia, rząd zdecydował się na serię kosztownych decyzji fiskalnych. W środę ogłoszono 15-procentową podwyżkę płac dla urzędników państwowych, która wejdzie w życie w styczniu 2026 roku. To kolejny element szerokiego pakietu przedwyborczych wydatków, obejmującego m.in. rozszerzenie ulg podatkowych dla matek, nowy program dopłat do kredytów mieszkaniowych oraz dodatkowe środki na emerytury.
Ekonomiści ostrzegają jednak, że tego typu działania mogą jeszcze bardziej obciążyć budżet i utrudnić walkę z inflacją, która wciąż pozostaje jedną z najwyższych w Unii Europejskiej.
