Węgry: konwersja kredytów walutowych usunęła ważny czynnik ryzyka

PAP
opublikowano: 2021-02-13 08:55

Konwersja kredytów walutowych na forinty, która nastąpiła na Węgrzech jeszcze przed skokiem kursu franka szwajcarskiego w 2015 r., usunęła z gospodarki poważny czynnik ryzyka – ocenił w rozmowie z PAP podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Węgier Laszlo Balogh.

Bloomberg Creative Photos

Zarząd NBP poinformował we wtorek, że może rozważyć ewentualne zaangażowanie w proces przewalutowania mieszkaniowych kredytów walutowych na złote, na zasadach i według kursów rynkowych, przy spełnieniu przez banki szeregu warunków brzegowych.

Zdaniem analityków PKO BP zarząd NBP przychylnie przyjmuje inicjatywy banków zmierzające do ograniczenia ryzyka prawnego tych kredytów. "Ewentualny udział NBP w tym procesie powinien z punktu widzenia walutowego ograniczać nadmierną zmienność kursu polskiego złotego, w przypadku gdy banki byłyby zmuszone kupić waluty bezpośrednio na rynku" - zaznaczyli analitycy. Przypomnieli, że w przeszłości na udział w konwersji kredytów FX zdecydował się Narodowy Bank Węgier.

Jak mówił PAP podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Węgier Laszlo Balogh, dzięki konwersji kredytów walutowych na forinty „nastąpiło całkowite wyeliminowanie bardzo ważnego czynnika ryzyka z gospodarki". "W latach 2008-2010 r. w całej Europie Środkowo-Wschodniej to na Węgrzech kredyty dewizowe stanowiły największą część kredytów osób prywatnych – powyżej 70 proc. Oznaczało to ok. 2 mln kredytobiorców” – zaznaczył Balogh.

Jego zdaniem konwersja kredytów dewizowych na forinty to „jeden z największych sukcesów ostatnich 10 lat w węgierskiej gospodarce”.

Parlament Węgier w listopadzie 2014 r. przyjął ustawę, zgodnie z którą wszystkie kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich, euro i jenach 1 stycznia 2015 r. zostaną automatycznie zamienione na kredyty w forintach. W efekcie porozumienia zawartego między bankami a ekipą premiera Viktora Orbana kurs konwersji za franka wyniósł 256 forintów, a za euro 309 forintów (był to kurs z 7 listopada 2014).

15 stycznia 2015 r. szwajcarski bank centralny (SNB) nieoczekiwanie ogłosił, że uwolnił kurs franka szwajcarskiego; wcześniej SNB utrzymywał tzw. sztywny kurs - euro nie mogło kosztować mniej niż 1,2 franka. W rezultacie kurs franka na Węgrzech osiągnął tego dnia historyczne maksimum w stosunku do forinta, trzeba było za niego zapłacić 315 ft - jeszcze rano 266 ft.

„Nie zapominajmy, że około 98 proc. kredytów dewizowych ludności była denominowana we frankach szwajcarskich(…) Ludność Węgier zadłużona we frankach dzięki decyzji rządu zaoszczędziła około 500 mld ft (1,5 mld euro). Ale jeszcze ważniejsze jest to, że dla mieszkańców zniknęło zagrożenie związane ze zmianą kursów i wysokość miesięcznej raty kredytowej stała się przewidywalna” – podkreślił Balogh.

Na mocy decyzji parlamentu konwersji podlegały kredyty zaciągnięte przez osoby prywatne, przede wszystkim hipoteczne. Decyzja ta objęła blisko 500 tys. kredytobiorców i należności wartości ok. 3 bln ft (9 mld euro). Pozostawiono w dewizach tylko m.in. kredyty osób, które zarabiały w danej walucie. Niewielka część kredytów dewizowych była zaciągnięta np. na zakup samochodów. Je także przekonwertowano, pół roku później. Pod koniec 2015 r. kredyty dewizowe stanowiły już mniej niż 1 proc. wszystkich kredytów zaciągniętych przez mieszkańców.

Balogh powiedział, że obecnie nie jest wykluczone na Węgrzech zaciągnięcie kredytu denominowanego w dewizach, ale są dość ostre warunki i nie bardzo się to opłaca. „Miesięczna rata nie może przekraczać miesięcznego dochodu w dewizach. A banki nie mogą udzielić w euro wyższego kredytu niż 60 proc. wartości hipoteki zaś w innych dewizach, np. frankach czy dolarach 40 proc. W przypadku forintów jest to 80 proc. Tak więc nie opłaca się to ani kredytobiorcom, ani bankom. A po tym, co się stało z kredytami we frankach, kredyty dewizowe mają tak zły wizerunek, że praktycznie nie są na Węgrzech zaciągane” – powiedział.