Niemcy są od dawna krytykowane za to, że mają zbyt wysoką nadwyżkę obrotów bieżących, co odbywa się kosztem innych krajów. Obecnie sięga ona ok. 8 proc. PKB. Podczas wystąpienia w Waszyngtonie Weidmann przekonywał, że nadwyżka nie jest skutkiem protekcjonizmu, ani polityki „zrujnowania sąsiadów”. Szef Bundesbanku tłumaczył, że„starzejący się kraj” musi budować oszczędności. Weidmann wskazywał, że „żaden z krajów przemysłowych nie będzie rósł tak wolno przez następne dekady”, jak Niemcy. Wezwania do zwiększenia wydatków przez rząd Niemiec uznał za nietrafione. Zapewnił, że największa europejska gospodarka nie potrzebuje obecnie stymulacji.

- Wprost przeciwnie, groziłoby jej przegrzanie – stwierdził.