WGI: sytuacja makro w I kw. mało optymistyczna

Marek Druś
opublikowano: 2001-04-06 16:28

Sytuacja gospodarcza kraju po pierwszym kwartale 2001r, nie daje podstaw do optymizmu. Mamy szereg problemów, takich jak wzrost bezrobocia, spadek produkcji przemysłowej, spadająca dynamika eksportu, problemy z finansami państwa i wreszcie coraz silniejsza waluta krajowa.

Analiza fundamentalna gospodarki pokazuje, że te problemy pozostaną nie rozwiązane w następnych dwóch kwartałach. Poza tym, nie ma podstaw fundamentalnych aby nasza waluty była aż tak mocna. Jedynym wyjaśnieniem są wysokie stopy procentowe, które przyciągają kapitał krótkoterminowy zainteresowany bardzo opłacalnymi instrumentami finansowymi zdenominowanymi w złotówki.

Ze względu na brak zdecydowanych działań ze strony rządu w kwestii bardziej zdecydowanej polityki fiskalnej oraz sztywne stanowisko RPP, uważamy że te problemy zostaną nie rozwiązane w najbliższym czasie. Stopy procentowe będą nadal wysokie i bezrobocie będzie wzrastać. Biorąc pod uwagę, iż mamy rok wyborczy, rząd nie będzie w stanie kontrolować wydatków. Powstanie wysoki deficyt budżetowy, nawet powyżej zaplanowanego w ustawie. Taki splot niekorzystnych tendencji gospodarcze może doprowadzić do kryzysu walutowego w połowie roku. Jedyny strażnikiem będzie RPP.

Dobry deficyt

Najważniejszym wydarzeniem tygodnia była informacja NBP, dotycząca deficyt na rachunku obrotów bieżących za luty 2001r. Opublikowane dane mówią o deficycie na poziomie 449 mln USD. Nasze prognozy kształtowały się na poziomie 527 mln USD.

Niski deficyt jest dobrym wynikiem w następstwie dwóch czynników: po pierwsze luty ma mniejszą liczbę dni i warto z prognozy odliczać ok. 10 proc. Po wtóre, NBP zrobił podobny manewr jak w zeszłym roku, przesuwając płatności z obsługi zadłużenia zagranicznego.

Te informacje zostały bardzo dobrze przyjęte przez rynek walutowy Zanotowaliśmy dalsze wzmocnienia złotego. Prognozujemy pogorszenie się deficytu na rachunku obrotów bieżących za marzec 2001r. Uważamy, że wyniesie on w granicach 900 – 1000 mln USD.

Inflacja nadal spada

Następna ważna informacja była podana przez GUS i dotyczyła cen żywności, które wzrosły w drugiej połowie marca o 0,4 proc.. W stosunku do drugiej połowy lutego, żywność zdrożała o 0,6 proc. Najbardziej podrożały świeże owoce i warzywa: odpowiednio o 2,7 proc. i 1,8 proc.

Biorąc pod uwagę ceny paliwa, które zostały podniesione trzykrotnie przez krajowych producentów, prognozujemy inflację w marcu na poziomie 0,4 – 0,6 proc. w skali miesiąca i 6,2 proc w skali roku.

Koniunktura nadal zła

Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował o poziomie koniunktury. W marcu koniunktura w przemyśle pogorszyła się w porównaniu z lutym, jak również w porównaniu z tym miesiącem w poprzednich siedmiu latach. Koniunktura w przemyśle przetwórczym wyniosła -3, co oznacza, że 22 proc. badanych firm oceniało sytuację pozytywnie, a 25 proc. - negatywnie. Producenci zmniejszyli bieżącą produkcję, nie widząc znaczącej poprawy popytu, jednak formułowali lepsze prognozy na przyszłość.

Jeśli chodzi o handel detaliczny, koniunktura też była zła, choć zaobserwowano pewne jej ożywienie (wskaźnik koniunktury wzrósł z -20 do -13). Większość badanych firm oczekiwała zwiększenia skali zwolnień w nadchodzących miesiącach, co przy obecnym wysokim bezrobociu (15,8 proc.) jest faktem niepokojącym.

Lepsze oczekiwania mogą sygnalizować zwiększenie produkcji w kwietniu. Dobrze na przyszłość rokuje tempo wzrostu popytu wewnętrznego, które zwiększyło się w czwartym kwartale 2000 r. do 1,7 proc. w porównaniu z 1,3 proc. w poprzednim.

Komentarz WGI: Uważamy że sytuacja będzie się nadal pogarszać i to spowoduje niewielki wzrostu PKB w pierwszym kwartale tego roku. Prognozujemy wzrost PKB w pierwszym kwartale na poziomie 0,8 – 1,0 proc. Poprawę koniunktury mogą przynieść pieniądze z rekompensat oraz RPP, gdyby obniżyła stopy procentowe po raz kolejny.

W mijającym tygodniu inwestorzy bacznie śledzili informacje z Japonii, która przeżywa obecnie silny kryzys, tak na płaszczyźnie politycznej, jak i gospodarczej. Do najświeższych informacji należy rezygnacja premiera Yoshiro Mori, który już od dłuższego czasu nie cieszył się popularnością. Japończycy faktycznie nie mają powodów do zadowolenia z obecnych rządów. Sprawująca władzę Partia Liberalno-Demokratyczna próbowała przez ostatnie dziesięć lat, niestety bezskutecznie, przezwyciężyć stagnację, w postaci średniego PKB na poziomie zaledwie 1 proc.

Jak widać z opublikowanego w poniedziałek kwartalnego raportu ("Tankan"), przygotowywanego przez Bank of Japan, sytuacja nadal nie ulega poprawie. "Tankan" obrazuje stan nastrojów panujących wśród japońskich przedsiębiorców. Podczas gdy analitycy spodziewali się niewielkiej korekty wskaźnika z plus 10 w grudniu, na plus 7 punktów, indeks osiągnął wartość minus 5 punktów.

Również w ciągu tego tygodnia pojawiły się wypowiedzi japońskich polityków, potwierdzające decyzję o zaniechaniu stosowania polityki słabego jena, sprzyjającej krajowemu eksportowi. Minister Finansów Kiichi Miyazawa oraz wiceminister tego samego resortu Haruhiko Kuroda zapowiedzieli nawet, że są przygotowani na interwencję na rynku walutowym, mającą na celu umocnienie jena i jego stabilizację.

Odpowiedzią na kłopoty gospodarcze Japonii ma być opublikowany dzisiaj pakiet reform, które rząd zamierza wprowadzić w najbliższym czasie. Głównym celem projektu ma być pomoc japońskiemu systemowi bankowemu, który znajduje się w krytycznym stanie na skutek ogromnej ilości kredytów o minimalnym procencie ściągalności. Według japońskich polityków reformy dotykają kluczowych problemów gospodarki Japonii i tym razem mają realną szansę, aby pobudzić tamtejszą gospodarkę do dalszego rozwoju.

W poniedziałek w Stanach Zjednoczonych została opublikowana wartość indeksu podawanego przez Narodowe Stowarzyszenie Zarządzania Przemysłem (NAPM - National Association of Purchasing Mangment). Jest to indeks przemysłowy, obrazujący aktywność całego sektora. W lutym wyniósł on 41,9 pkt. Jego wartość poniżej 42,7 pkt. sygnalizuje, że gospodarka przestaje się rozwijać. Po zeszło piątkowym wysokim spadku wartości (do minus 35 pkt.) indeksu Chicago PMI (Chicago Purchasing Managers Index), podawanego przez tę samą instytucję zawsze ostatniego dnia miesiąca, należało się spodziewać, że także publikowany w poniedziałek indeks NAPM za marzec straci na wartości. Okazało się jednak i było to wielkim zaskoczeniem, że w stosunku do lutowej wartości zyskał on 1,2 pkt. i tym samym wyniósł 43,1 pkt. Jest to bardzo optymistyczna informacja, ponieważ ukształtowanie się indeksu powyżej magicznej wartości 42,7 pkt. oznacza, że aktywność w przemyśle ponownie powraca.

Mimo, że we wtorek opublikowano dane o słabym poziomie zamówień przemysłowych, wydaje się, że nastroje inwestorów w USA powoli zaczynają się poprawiać. W czwartek indeks Nasdaq zanotował trzecią w historii największą zwyżkę (+8,92 proc.). Oczywiście nie oznacza to natychmiastowej hossy na giełdach. Bardziej prawdopodobne jest, że w najbliższym okresie dane finansowe spółek mogą jeszcze ciągnąć rynek w dół. Tym niemniej w długim okresie, w wyniku ostatnich trzech obniżek poziomu stóp procentowych (łącznie o 1,5 proc), wyniki spółek powinny się poprawić. Większe zyski oraz poziom sprzedaży to właśnie to, co mobilizuje inwestorów do zwiększonych zakupów.

W mijającym tygodniu opublikowano wiele danych świadczących o silnym spowolnianiu gospodarki eurolandu.

Do jedynych pozytywnych informacji należy zaliczyć wzrost wartości sprzedaży detalicznej w eurolandzie i całej Unii w styczniu, odpowiednio o 0,4 i 0,3 proc.

Już nie tak pomyślnie kształtują się nastroje wśród europejskich przedsiębiorców. Wskaźnik ich optymizmu spadł z poziomu 102,8 pkt. w lutym, do 102,2 pkt. w marcu. W ślad za nastrojami wśród przedsiębiorców pogorszyły się również nastroje w przemyśle. Wartość wskaźnika dotyczącego przemysłu spadła w marcu w porównaniu do lutego z 0,97 pkt. do 0,59 pkt. Dodatkowo dane z Niemiec pokazują spadek zamówień przemysłowych w lutym o 0,2 proc. oraz wzrost bezrobocia do ponad 4 mln.

Przygotowują: Dr Richard Mbewe, Jan Tenderenda