WGI: to był dobry tydzień dla złotego

Marek Druś
opublikowano: 2002-03-15 21:16

USD/PLN i EUR/PLN

Miniony tydzień na krajowym rynku walutowym przyniósł spadek cen dewiz. W związku z aprecjacją wspólnej waluty na rynku międzynarodowym, fakt wzrostu notowań złotego był bardziej zauważalny na krosie USD/PLN. Kurs dolara do złotego, który jeszcze w poniedziałek znajdował się w okolicy 4,1725, pod koniec tygodnia zniżkował do poniżej 4,11. Kurs euro do złotego ulegał wahaniom w zakresie 3,6150 – 3,6550. Odchylenie złotówki od parytetu powędrowało do poniżej minus 10,50 proc.

Rynek z niepokojem oczekiwał na publikowane w piątek dane o lutowej inflacji. Przypomnijmy, że 8 marca GUS poinformował, że ceny żywności w drugiej połowie lutego wzrosły o 0,1 proc. Tego samego dnia resort finansów obniżył swoje szacunki inflacji za luty do 3,5 proc., z wcześniejszych 3,5 – 3,6 proc. Informacje te zwiększyły nadzieje inwestorów na to, że wartość rocznego wskaźnika CPI za luty może być niższa od średniej oczekiwań rynkowych (3,7 proc.) i być może nie ulegnie zmianie w stosunku do stycznia, pozostając na poziomie 3,5 proc. Ich zdaniem, takie dane o inflacji wzmogłoby presję na Radę Polityki Pieniężnej, aby ta ponownie zdecydowałaby się na obniżenie stóp procentowych już na najbliższym posiedzeniu, w dniach 26 – 27 marca. To przeświadczenie znalazło swoje odbicie na rynku obligacji, na które był zwiększony popyt.

Wzrost notowań złotego to także wynik zmniejszenia napięcia wokół Rady Polityki Pieniężnej, mimo, że w czwartek Sejm przyjął uchwałę nawołującą RPP do ścisłej współpracy z rządem i krytykującą politykę przez nią prowadzoną. W czwartek o konieczności zachowania jej niezależności mówiła szefowa, kończącej wizytę w Polsce, misji MFW Susan Schadler. Tego samego dnia w Sejmie, prezydent RP zapewnił, że nie poprze ewentualnych zmian w ustawie o NBP. Aleksander Kwaśniewski powiedział również, że projekt uchwały krytykującej ostatnią decyzję RPP traktuje jako wyraz opinii Sejmu i swoisty wentyl bezpieczeństwa.

Krótkoterminowa prognoza: Rynek oczekuje na publikację danych o inflacji. W przypadku gdyby okazała się ona niższa od prognoz rynkowych, nasza waluta może jeszcze nieco zyskać na wartości. Po publikacji danych radzimy zwrócić baczną uwagę na wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, które mogą sugerować zachowanie Rady na najbliższym posiedzeniu. Zainteresowanych reakcją naszej waluty na dane o inflacji odsyłamy do naszego piątkowego komentarza.

Strategia: Eksporter: Czekaj na dane o inflacji; Importer: Czekaj na dane o inflacji.

USD/JPY

Ostanie dni na międzynarodowym rynku dolarjena przyniosły konsolidację kursu USD/JPY w zakresie 128 – 129,5.

Zeszłotygodniowe, bardzo silne wzmocnienie się japońskiej waluty do poziomu 126,35 wywołało gwałtowną reakcję ze strony polityków Nipponu, a w szczególności tych z resortu finansów, którzy werbalnymi interwencjami starali się osłabić jena. Pod względem wystąpień na rynku brylował szef biura międzynarodowego tej instytucji Zembei Mizoguchi. W tym samym tonie wypowiadali się także minister finansów Masajuro Shiokawa oraz jego zastępcy Haruhiko Kuroda i Toshiro Muto. Również minister gospodarki Haizo Takenaka powtarzał, że ostatni wzrost wartości jena był zbyt gwałtowny.

Dla przeceny jena nie bez znaczenia pozostały również fatalne dane makro, mówiące o 15,6 proc. (m/m) oraz 22,2 proc. (r/r) spadku w styczniu zamówień na maszyny w sektorze prywatnym, zapowiedzi rządowego funduszu emerytalnego o zwiększeniu jego zaangażowania w zagraniczne aktywa w roku fiskalnym 2002/03, a także pojawiające się na rynku spekulacje o niedługiej rezygnacji z zajmowanego stanowiska szefa Bank of Japan Masaru Hayamiego oraz o obniżeniu ratingu dla Japonii.

W czwartek jen znalazł oparcie w informacji o najsilniejszym od 1985 r. wzroście nadwyżki na rachunku obrotów bieżących kraju „kwitnącej wiśni” w styczniu.

Krótkoterminowa prognoza: Japońska waluta w dalszym ciągu powinna być wspierana przepływami repatriacyjnymi związanymi z kończącym się w marcu rokiem fiskalnym. Zwyżki kursu USD/JPY radzimy wykorzystać do sprzedaży amerykańskiej waluty.

Strategia: Sprzedawaj po 129,00/20; Stop loss 129,50; Take profit 128,50/30

EUR/USD

W ciągu pierwszych dni minionego tygodnia notowania wspólnej waluty pozostawały dość stabilne, ulegając wahaniom w zakresie 0,8710 – 0,8770.

We wtorek Eurostat opublikował dane o PKB strefy euro, które w 100 proc. pokryły się z prognozami analityków, którzy oczekiwali, że tempo wzrostu gospodarczego spadnie o 0,2 proc. w skali kwartał do kwartału oraz wzrośnie o 0,6 proc. w stosunku rocznym. Opublikowano również dość dobre prognozy jego wzrostu na pierwszy oraz drugi kwartał obecnego roku, które wyniosły odpowiednio 0,1 – 0,4 proc. oraz 0,4 – 0,7 proc.

W drugiej części tygodnia europejska waluta poszybowała jednak do góry w okolice poziomu 0,8850. Przełomowa okazała się sesja środowa, kiedy to poznaliśmy dane z USA o sprzedaży detalicznej. Analitycy oczekiwali, że zanotuje ona w lutym aż 0,9 proc. wzrost, po 0,2 proc. spadku miesiąc wcześniej. Departament Handlu zaskoczył jednak rynek informując, że wzrost sprzedaży detalicznej był trzy razy niższy od oczekiwań i wyniósł 0,3 proc. (m/m). W rezultacie nastroje inwestorów na Wall Street uległy pogorszeniu, co osłabiło dolara.

Wpływ na wzrost notowań euro miał również większy o 0,2 proc. od oczekiwań, 1,4 proc. wzrost m/m sprzedaży detalicznej w Niemczech w styczniu, o czym poinformował w piątek Federalny Urząd Statystyczny.

Krótkoterminowa prognoza: W piątek po południu opublikowane zostaną dane z USA o produkcji przemysłowej, jej cenach, wykorzystaniu mocy produkcyjnych oraz nastrojach konsumentów za marzec (wstępny raport Uniwersytetu Michigan). Zainteresowanych reakcją wspólnej waluty na dane z USA odsyłamy do naszego piątkowego komentarza. Coraz większa część rynku skłania się ku otwieraniu długich pozycji na krosie EUR/USD, wierząc, że wspólna waluta może dalej iść do góry. Z zajmowaniem pozycji radzimy się jednak wstrzymać do czasu poznania danych z USA.

Strategia: Pozostań neutralny;

MAKROEKONOMIA

Co dalej z niezależnością RPP?

Stosunkiem głosów 304:104 przy 17 wstrzymujących się, Sejm RP przyjął uchwałę, w której wzywa Radę Polityki Pieniężnej (RPP) przy Narodowym Banku Polskim do wspierania polityki gospodarczej rządu. Jest to konstytucyjnym obowiązkiem RPP.

Konflikt między Radą a koalicją rządzącą trwa od jakiegoś czasu, przy tym, rząd uważa, że RPP powinna znacznie obniżyć stopy procentowe (co najmniej o kolejnych 300 punktów bazowych). Zdaniem rządu, taka obniżka napędziłaby koniunkturę gospodarczą w kraju dlatego, że potaniałyby kredyty i wzrosłaby ich liczba, zarówno tych zaciąganych przez osoby prywatne, jak i podmioty gospodarcze. Takie stwierdzenie jest prawdziwe, ale tylko częściowo. Pomimo wielokrotnych obniżek stóp procentowych przez RPP, banki komercyjne nie obniżały oprocentowania kredytów w analogiczny sposób. Mimo tego, że stopy są o wiele niższe niż rok temu, ludzie niechętnie biorą kredyty. Skąd więc optymizm rządu, polegający na wierze, że wystarczy obniżyć stopy procentowe aby spowodować poprawę koniunktury w gospodarce?

Sytuacja gospodarcza naszego kraju jest zbyt skomplikowana, żeby ją rozwiązać tylko za pomocą obniżki stóp procentowych. Problemy takie jak bezrobocie, restrukturyzacja finansów państwa, polityka fiskalna oraz uelastycznienie kodeksu pracy nie są uzależnione od stóp procentowych. Poza tym, plan gospodarczy rządu jest najbardziej trafnym sposobem rozwiązania tych problemów. Natomiast brakuje ze strony rządu chęci szybkiej realizacji tego programu. W związku z tym, uważamy, że sytuacja w Polsce jest taka, że RPP prawie wyczerpuje swoje możliwości obniżania stóp procentowych, dlatego że dla nas graniczny poziom to 8 – 8,5 proc. (dla stopy lombardowej). Taki poziom nie spowoduje wzrostu inflacji i jednocześnie nie będzie stanowił bariery dla eksporterów i koniunktury gospodarczej w kraju. Przy tym, trzeba zauważyć, że sprawa eksporterów jest zawiła. Jest wiele czynników, które wpływają na kurs złotego, przede wszystkim popyt i podaż walut zagranicznych na rynku krajowym, a nie tylko stopy procentowe.

Kwestia wzrostu gospodarczego nie zależy tylko od polityki monetarnej, czyli wzrostu lub spadku stóp procentowych. Jest on uzależniony od wielu innych czynników, które nie są związane z polityką monetarną, a raczej polityką fiskalną, która z kolei jest domeną rządu. Jak wiadomo, obecna koalicja rządowa nie jest skłonna wprowadzać w życie rozwiązań fiskalnych, które poprawiłyby koniunkturę, np. obniżenia stawek podatkowych lub wprowadzenia podatku liniowego oraz usunięcia dodatkowych kosztów pracy.

W związku z tym, uważamy, że na najbliższym posiedzeniu RPP może nie dojść do kolejnej obniżki stóp procentowych, dlatego że RPP będzie chciała udowodnić, że jest nadal niezależna i żadne naciski nie zmuszą jej do zmiany decyzji. Po drugie, RPP dostała poparcie ze strony MFW oraz prezydenta Kwaśniewskiego, którzy są przeciwni ograniczeniu niezależności RPP. Poza tym, kolejna obniżka nie jest uzasadniona, biorąc pod uwagę, że dotychczasowe nie przyniosły ożywienia gospodarczego. Obecna polityka kredytowa banków komercyjnych i polityka gospodarcza koalicji rządzącej nie zapowiadają jednak szybkiej poprawy koniunktury gospodarczej.

Kalendarium

Poniedziałek 18/03/2002

16:00 Ceny produkcji sprzedanej przemysłu oraz dynamika produkcji przemysłowej - Polska

Wtorek 19/03/2002

14:30 Bilans handlowy za styczeń – USA

20:15 Decyzja FOMC - USA

Środa 20/03/2002

Decyzja BoJ - Japonia

14:30 Rozpoczynane budowy oraz pozwolenia na nie za luty – USA

16:00 Koniunktura gospodarcza w przemyśle, budownictwie i handlu detalicznym za luty - Polska

Czwartek 21/03/2002

14:30 Nowe podania o zasiłek dla bezrobotnych - 16/03/2002 – USA

14:30 Inflacja za luty – USA

16:00 Wskaźniki wyprzedzające za luty – USA

18:00 Indeks Philadelphia Fed za marzec – USA

Piątek 22/03/2002

Brak publikacji istotnych danych makroekonomicznych

(czasu warszawskiego)

Źródło: WGI, Reuters, GUS, NBP.

Przygotowali: Jacek Jurczyński, Marek Nienałtowski