EKG: Powiało wiatrowymi obietnicami

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-04-26 12:18

Wiceminister klimatu chce odblokować wiatraki, węgiel ustanowić paliwem przejściowym, a Fit for 55 projektować na nowo. Jerzy Buzek apeluje o bardziej konstruktywne podejście.

Katowicki kongres gospodarczy zazielenił się na dobre dopiero w tym roku — uważa Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

— Po raz pierwszy dyskusję o odnawialnych źródłach energii zaplanowano na pierwszy dzień kongresu i po raz pierwszy odbyła się w największej sali — mówi Janusz Gajowiecki.

Przypadek? Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska odpowiedzialny za OZE, tak nie uważa.

— Energetyka odnawialna cały czas awansuje w naszym miksie energetycznym — zapewniał w trakcie dyskusji.

Polska zakłada, że w 2030 r., a może nawet wcześniej, jej udział w zużyciu energii brutto dojdzie do 50 proc. To cel ambitny, ale realny — twierdzi wiceminister.

Wiatrowa liberalizacja

Ireneusz Zyska odpowiada za OZE, ale sprawczość w kwestii rozwoju branży ma jednak niepełną. Kluczowe znaczenie dla jej przyszłości ma zniesienie zasady 10h, czyli wprowadzonego w 2016 r. zakazu budowania nowych wiatraków w odległości od budynków mniejszej niż dziesięciokrotność ich wysokości. Zasada 10h zablokowała budowę wiatraków, bo korzystne dla nich miejsca tego kryterium nie spełniały. PiS już kilka lat temu zapowiedział liberalizację przepisów, motywowaną m.in. tym, że wiatraki stały się najtańszym źródłem energii. Zapowiedzi starły się jednak z rzeczywistością, czyli wpływami Anny Zalewskiej, europosłanki PiS, która w 2015 r. prowadziła antywiatrakową kampanię wyborczą.

— Przyznaję, że liberalizacja zasady 10h idzie nam zbyt długo. Teraz jednak, kiedy projekt został przekazany z resortu rozwoju do resortu klimatu, jesteśmy zdeterminowani, by Sejm uchwalił go do połowy roku — zadeklarował Ireneusz Zyska.

Więcej zielonego:
Więcej zielonego:
Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu (pierwszy z prawej), dzielił się w Katowicach wielkimi nadziejami na odblokowanie rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie. O rozwoju zielonych źródeł mówiła też europejska komisarz Kadri Simson, litewska wiceminister środowiska Gintarė Krušnienė i niemiecki sekretarz stanu ds. klimatu Sven Giegold.
Jacenty Dędek

Janusz Gajowiecki, który w imieniu branży wiatrowej już od lat zabiega o liberalizację przepisów, wymógł na wiceministrze w trakcie dyskusji, że nowelizacja pojawi się w maju na posiedzeniu Stałego Komitetu Rady Ministrów. Pewności jednak nie ma — wiceminister zastrzegł, że priorytety rządu mogą okazać się inne, np. związane z wojną w Ukrainie.

Więcej zielonego

Podczas gdy Ireneusz Zyska uważa, że wojna może spowolnić decyzje w sprawie OZE w Polsce, to zdaniem Dolfa Gielena z International Renewable Energy Agency (IRENA) jest wręcz odwrotnie.

— Wojna spowodowała wzrost cen paliw kopalnych, zmieniła podejście państw do bezpieczeństwa, przyspieszyła plany odchodzenia od importu paliw z Rosji oraz zwiększyła nacisk na rozwój źródeł odnawialnych — podkreślił Dolf Gielen.

Ponadto rolą źródeł odnawialnych ma być nie tylko zastąpienie źródeł węglowych, ale również zaspokojenie rosnącego w Europie popytu na prąd.

— W Polsce ten trend jest widoczny. Rozwijacie przecież pompy ciepła, która zasilane są prądem. Prądu potrzebuje też elektromobilność — powiedział Dolf Gielen.

Przejściowy węgiel

Ireneusz Zyska reprezentował w Katowicach stanowisko rządu, które w kwestii transformacji energetycznej nie jest pozbawione sprzeczności. Nie był pewien co do przyszłości zasady 10h, choć — w kontekście wojennym — nazywał OZE „energią wolności”. Przypomniał też rządowy postulat dotyczący negocjowanego właśnie na poziomie unijnym pakietu Fit for 55, który zakłada redukcję emisji o 55 proc. do 2030 r., a osiągnięcie neutralności emisyjnej w 2050 r.

— Powinniśmy na nowo zdefiniować założenia Fit for 55, by ich głównym celem była suwerenność i bezpieczeństwo energetyczne. Przecież każde państwo ma inny miks wynikający z historii. Polska jest tu wyjątkowa z energetyką w 70 proc. opartą na węglu. Dlatego też potrzebuje derogacji, czyli uznania węgla za paliwo przejściowe, które dzięki modernizacji starych bloków da nam stabilność — tłumaczył wiceminister klimatu.

Korekta, a nie wymiana

Postulat zmiany założeń Fit for 55 skrytykował jednak Jerzy Buzek, były polski premier i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego.

— Możemy mówić o korektach europejskiego planu, ale nie o projektowaniu go od nowa. Przecież potrzeba transformacji, która wynikała ze zmian klimatycznych, została teraz wzmocniona koniecznością odcięcia się od Rosji. Próba pisania planu od nowa nie jest propozycją konstruktywną — stwierdził Jerzy Buzek.

Przypomniał też, że pierwsze deklaracje klimatyczne Polska podpisała już w 2007 r.

— Mieliśmy 15 lat, które inne kraje wykorzystały na inwestycje — mówi Jerzy Buzek.

Nie znaczy to, że Polska nie powinna zgłaszać postulatów, ale musi pamiętać, że jeśli chodzi o transformację, to jest w europejskim ogonie.