Kategoria specjalna: FIRMY O PRZYCHODACH DO 1 MLN ZŁ
Katarzyna Siwek dyrektor działu analiz i komunikacji Tax Care, Grupa Idea Banku
Prawie połowa małych firm spodziewa się, że rok 2013 będzie dla nich lepszy pod względem obrotów niż rok 2012 — wynika z badania przeprowadzonego przez Grupę Idea Banku pod koniec października na próbie 1000 osób prowadzących własną działalność gospodarczą. 38 proc. przedsiębiorców spodziewa się utrzymania obrotów na poziomie zbliżonym do tegorocznego, a tylko 13 proc. — ich spadku.
Jeśli zawęzimy krąg badanych tylko do firm zatrudniających pracowników (czyli odrzucimy m.in. wszystkich samozatrudnionych mających stały kontrakt), to odsetek pesymistów będzie jeszcze mniejszy. Podobnie prezentują się prognozy mikroprzedsiębiorców na kończący się rok 2012: ponad połowa spodziewa się wzrostu obrotów względem roku 2011, mniej niż jedna trzecia ich utrzymania na ubiegłorocznym poziomie, a kilkanaście procent — spadku. Od tego, czy prognozy te faktycznie uda się zrealizować, w dużym stopniu będzie zależało to, jak małe firmy poradzą sobie w roku 2013. Ostatni kwartał jest bowiem dla wielu branż okresem prawdziwej weryfikacji ichmożliwości — jeśli okazuje się, że w tym okresie występują problemy z realizacją zamówień, popytem czy płatnościami, to jest to zła wróżba na kolejny rok. Dotyczy to w szczególności branży handlowej (czy szerzej — sektora usług, w którym działa większość przedsiębiorców objętych badaniem) i znajduje potwierdzenie w rejestrach działalności gospodarczej (na przełomie lat co prawda powstaje dużo firm, ale rekordowo dużo jest też zamykanych).
Mimo umiarkowanie optymistycznego spojrzenia przedsiębiorców na sytuację własnej firmy i koniunkturę gospodarczą bardzo ostrożnie podchodzą oni do inwestowania. Chociaż czwarty kwartał jest zwyczajowo w małych firmach okresem zakupów mających na celu m.in. optymalizację podatkową, aż 65proc. badanych nie zamierza w tym roku inwestować w środki trwałe, czyli wydawać firmowych pieniędzy na zakup samochodów, maszyn, sprzętu biurowego czy nieruchomości. Dla porównania: w badaniu, które przeprowadzono pod koniec 2011 r., planów inwestycyjnych nie miało tylko 37 proc. ankietowanych. Niestety, odsetek ten rośnie z kwartału na kwartał. Pewnym pocieszeniem może być jedynie to, że jeśli grupę badanych zawęzimy do firm zatrudniających pracowników, to odsetek podmiotów, które nie mają planów inwestycyjnych, będzie niższy. Pewien rozdźwięk, jaki pojawia się między ocenami dotyczącymi obrotów firmy, a skłonnością do inwestowania, jest wyrazem obaw o to, co może przynieść następny rok.
Nawet jeśli przedsiębiorcy dziś nie odczuwają spadku popytu na swoje produkty czy usługi i zgodnie z planem realizują kontrakty, to coraz częściej mówią o problemach związanych z terminowym uzyskaniem zapłaty. A to utrudnia im decyzje o inwestowaniu, które wiążą się z poniesieniem dodatkowych kosztów. Narastający problem zatorów płatniczych znajduje też potwierdzenie w innym badaniu przeprowadzonym przez Grupę Idea Banku, z którego wynika, że dla 31 proc. drobnych przedsiębiorców największą barierą w prowadzeniu biznesu jest utrudniony dostęp do finansowania, a dla 13 proc. — brak płynności spowodowany niemożnością uzyskania zapłaty od dłużników. Na szczęście instytucje finansowe zaczynają coraz skuteczniej odpowiadać na potrzeby mikroprzedsiębiorców, proponując im dopasowane do ich potrzeb narzędzia podtrzymujące płynność. Można tu wymienić chociażby coraz bardziej dostępne — zarówno pod względem kosztowym, jak i operacyjnym — usługi faktoringu i windykacji, przedmiotem których mogą być faktury o wartości już kilkuset złotych. Dzięki takim rozwiązaniom zdrowe firmy, które same w terminie regulują swoje zobowiązania, mogą uniknąć kłopotów finansowych wywołanych niesolidnością swoich partnerów.