Większa produkcja jest dozwolona

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-03-02 00:00

Eksperci nie zgadzają się z opinią rządu, że Huta Częstochowa nie może zwiększać produkcji.

Donbas, którego ofertę dla Huty Częstochowa (HCz) odrzucił minister skarbu, nie zamierza spocząć na laurach i nie odpuści łatwo tej prywatyzacji. Andrzej Szarawarski, wiceminister skarbu, zapewniał, że Ukraińcy musieli odpaść, bo chcieli zwiększać jej zdolności produkcyjne. Na to miała się nie zgadzać Bruksela. Tymczasem Donbas przedstawił korzystną dla siebie ekspertyzę przygotowaną przez Elżbietę Modzelewską-Wąchal, która przez cztery lata odpowiadała za negocjacje w rozdziale polityka konkurencji (dotyczy m.in. restrukturyzacji polskiego hutnictwa) z UE.

Z dokumentu wynika, że moce w hucie może zwiększać i Donbas, i LNM, którego ofertę wybrano. Ekspert dodaje, że HCz nie jest wymieniana w traktacie akcesyjnym. Spółka nie otrzymuje bowiem pomocy publicznej.

— W traktacie akcesyjnym nie ma żadnych uregulowań, nakładających na spółki hutnicze, nie będące adresatami pomocy, jakiekolwiek ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej — podkreśla Elżbieta Modzelewska-Wąchal.

Andrzej Szarawarski uważa jednak, że traktat odsyła do rządowego programu restrukturyzacji hutnictwa, który określa sprawy, związane z mocami produkcyjnymi całego sektora, w tym też HCz.

Donbas ma też pomysł, jak rozwiać obawy polskiego rządu dotyczące konkurencji polsko-polskiej. Resort skarbu podawał, że korzystniejsze będzie wejście LNM do Częstochowy, bo wówczas firma nie będzie konkurować z przejmowanymi przez Hindusów Polskimi Hutami Stali (PHS).

— Jeśli wybrany dla PHS inwestor, w obliczu potencjalnej konkurencji ze strony Huty Częstochowa, nie zdecyduje się na sfinalizowanie transakcji prywatyzacyjnej, Donbas jest gotowy przejąć wszelkie zobowiązania dotyczące prywatyzacji PHS — twierdzi Siergiej Taruta, szef Donbasu.

Ukraińcy są gotowi dołożyć 10 proc. do szacowanej na 2 mld USD oferty LNM dla krajowego giganta.