Wniosek o odrzucenie projektu ustawy budżetowej na 2005 r. zgłosiła w trakcie czwartkowej debaty w Sejmie w imieniu kół poselskich Dom Ojczysty, Ruch Odbudowy Polski (ROP) i Ruch Katolicko-Narodowy (RKN), poseł Ewa Kantor.
Kantor skrytykowała wydatki na administrację, zarówno rządową, jak i unijną, które - jej zdaniem - są przesadzone, szczególnie w sytuacji postępującego ubożenia społeczeństwa. Skrytykowała też zakładany przez rząd poziom wzrostu gospodarczego, jako zbyt optymistyczny, podczas gdy "od czasu wejścia do UE tempo wzrostu gospodarczego wyraźnie spadło".
Wojciech Mojzesowicz z Polskiego Bloku Ludowego (PBL) zapowiedział głosowanie przeciwko projektowi budżetu i zarzucił
demagogię ministrowi finansów Mirosławowi Gronickiemu. Według niego, rząd obiecuje rolnikom, że dostaną łącznie 5 mln zł z funduszy unijnych. Jednocześnie poprzez reformę Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego rząd chce "ściągnąć z rolników 1,5 mld zł" z zapowiadanych środków unijnych.
Marek Zagórski ze Stronnictwa Katolicko-Ludowego (SKL) zarzucił rządowi brak obiecywanej przez premiera Marka Belkę analizy zasadności wydatków państwa. "Również ten budżet został skonstruowany w oparciu o system, że resorty wymyślają, co się da, minister finansów tnie te pomysły, a rząd nie wnika, które projekty są potrzebne" - powiedział Zagórski.
Według niego, projekt budżetu na 2005 r. jest lepszy od budżetu na rok bieżący, jednak "można poruszać się w kategorii mniejszego zła".
Z kolei według Haliny Nowiny Konopki z Porozumienia Polskiego, projekt ten jest złym projektem, ponieważ nie doprowadzi do poprawy sytuacji najuboższych.
Natomiast poseł Janusz Lisak z Partii Ludowo Demokratycznej (PLD) powiedział, że jego koło popiera projekt budżetu. Chwalił rządy lewicy, iż dzięki ich działaniom udało się zwiększyć tempo wzrostu gospodarczego i do obniżenia poziomu bezrobocia.
mmt/ pad/ kaj/