Drogie surowce i niski popyt zmuszają producentów stali w całej Europie do wygaszania produkcji. Wyłączone jest co najmniej 10 proc. mocy produkcyjnych. Wiele hut w Polsce oraz w innych krajach Unii Europejskiej pracuje na pół gwizdka. Związkowy ArcelorMittal Poland (AMP) obawiają się, że z powodu kryzysu, zostanie wygaszony jeden z wielkich pieców w zakładzie koncernu w Dąbrowie Górniczej. W konsekwencji trzeba będzie także wyłączyć krakowską koksownię, dostarczającą koks niezbędny w procesie wytapiania stali.
Czas decyzji
Marzena Rogozik, z biura prasowego AMP twierdzi, że koncern nie komentuje tej sprawy. Nieco więcej mówią związkowcy.
- Piec jest przygotowany do wygaszenia, ale oficjalna decyzja nie zapadła – mówi Adam Wdowiak, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników ArcelorMittal Dąbrowa Górnicza.
Chodzi o piec nr 3, który niedawno został uruchomiony, bo generalny remont przechodził piec nr 2 (jego praca została już wznowiona). Obecnie popyt jest bardzo niski, więc trudno zapewnić zbyt na produkty z dwóch instalacji. Stąd pojawiające się sygnały o możliwości wyłączenia jednej z nich.
Przedstawiciele koncernu liczą jednak, że w drugim kwartale przyszłego roku sytuacja się poprawi i zapotrzebowanie na produkty hutnicze wzrośnie, więc obydwa piece będą mogły funkcjonować. Pracownicy obawiają się jednak, że jeśli piec nr 3 teraz zgaśnie, nigdy nie będzie odpalony. Mają w pamięci sytuację, która przed laty wydarzyła się w krakowskim zakładzie koncernu. Tam, po wygaszeniu wielkiego pieca, nigdy go nie odpalono.
Naczynia połączone
Ryzyko wygaszenia pieca w Dąbrowie Górniczej martwi nie tylko pracowników tamtejszej huty, ale także załogę zakładu w Krakowie, zwłaszcza pracowników tamtejszej koksowni. Koks jest bowiem używany w procesie wielkopiecowego wytapiania stali. Pracownicy boją się, że jeśli w Dąbrowie Górniczej zgaśnie jeden piec, konieczne będzie także wyłącznie krakowskiej koksowni.
- Wysłaliśmy do zarządu petycję. Możemy zaakceptować tzw. wyłączenie koksowni na gorąco, pod warunkiem, że w tym czasie zostanie przeprowadzony w niej remont komór, a po jego zakończeniu zostanie ponownie uruchomiona – mówi Roman Wątkowski, przewodniczący Komisji Robotniczej Hutników NSZZ Solidarność ArcelorMittal Poland Kraków.
Tzw. wyłączenie na gorąco oznacza konieczność dostarczania gazu, by koksownia mogła zostać w przyszłości ponownie uruchomiona. Pracownikom zależy jednak także na remoncie, ponieważ obawiają się, że ze względu na zły stan urządzeń ponowne włączenie nie będzie już nigdy możliwe, nawet po wygaszeniu na gorąco.
Branżowi specjaliści są jednak sceptyczni co do remontu krakowskiej koksowni. Uważają, że skoro w długim okresie koncern ma przejść dekarbonizację, nie będzie potrzebował znacznych ilości koksu. AMP zapowiadał w PB, że w już w 2028 r. uruchomi piece na prąd. To optymistyczna perspektywa czasowa, bo do ich zasilania potrzeba znacznych ilości energii elektrycznej. W praktyce więc przejście z technologii wielkopiecowych na elektryczne w Polsce będzie w dużym stopniu zależne od tego jak szybko powstaną morskie farmy wiatrowe czy elektrownia jądrowa.