"Ogromny zakład przeciw WIG20?", "AHL shortuje już blisko połowę spółek z WIG20" - takie nagłówki wiadomości straszyły inwestorów giełdowych pod koniec października, kiedy w rejestrze prowadzonym przez Komisję Nadzoru Finansowego jedna za drugą pojawiały się pozycje AHL Partners. Tych powyżej 0,5 proc. netto było dziewięć i dotyczyły m.in. KGHM, PKO BP, PZU i Pekao. Szacowano, że ich zamknięcie kosztowałoby 3 mld zł.
AHL Partners przyznał jednak, że omyłkowo zgłosił pozycje w okresie od 16 września do 28 października 2024 r.
„Spółka AHL Partners LLP zidentyfikowała, że jej zgłoszenia pozycji krótkich netto do Komisji Nadzoru Finansowego, opublikowane w okresie od 16 września 2024 r. do 28 października 2024 r., zostały dokonane omyłkowo. Do pomyłki doszło z przyczyn technicznych, a żadna z tych pozycji nie przekroczyła stosownego progu, powodującego obowiązek zgłoszenia” - napisał w oświadczeniu AHL Partners.
Wskazano, że stosowne zawiadomienia korygujące zostały już przekazane do Komisji Nadzoru Finansowego. Pozycje AHL zniknęły już z rejestru.
- Ktoś prawdopodobnie popełnił duży błąd, trzeba to dokładnie wyjaśnić - mówi Sebastia Buczek, prezes Quercus TFI.
AHL Partners to duży fundusz z Londynu będący częścią Man Group, obecnie największej na świecie publicznie notowanej firmy zarządzającej funduszami hedgingowymi, która według stanu na koniec września dysponowała aktywami o wartości prawie 175 mld USD.
- Tak duży fundusz, z zapewne odpowiednio rozbudowanym działem compliance, nigdy nie powinien dopuścić do takiego zdarzenia, w szczególności też z uwagi na nośność medialną raportowanych pozycji krótkich. Komunikat funduszu ewidentnie wprowadzał rynek w błąd i mógł bezpośrednio wpływać na decyzje innych inwestorów giełdowych. Bez wystarczającej wiedzy trudno przesądzać, czy to kwestia wyłącznie błędu, czy innych czynników. Sprawa powinna zostać bardzo szczegółowo wyjaśniona przez naszego nadzorcę - komentuje Piotr Cieślak, dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
W czasie aktywności rejestrowej funduszu na polskiej giełdzie WIG20 był w trendzie spadkowym i zachowywał się gorzej niż S&P500 - stopa zwrotu była o około 5 pkt proc. niższa.
Pod obserwacją
Informacja o cofnięciu notyfikacji o pozycji krótkiej AHL jest zaskoczeniem dla rynku - mówi jeden z analityków.
- Z treści komunikatu nie wynika, czy shorta nie było, czy był może poniżej wymaganego progu. Z rynkowego punktu widzenia coś, co wyglaało jak fundamentalny zakład wobec rynku polskiego (9 z 20 spółek z WIG20), mogło skutkować podejmowaniem decyzji na tej bazie przez innych uczestników rynku - mówi anonimowo jeden z analityków giełdowych.
Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcyjnymi TFI Allianz Polska mówi, że rejestr krótkich pozycji udostępniany przez KNF sam w sobie nie wpływa na decyzje inwestycyjne towarzystwa, ale wraz z innymi argumentami jednak się na nie składa.
- Jeśli bowiem na jakiejś spółce otwartych jest dużo krótkich pozycji, to wiadomo, że kiedyś będą musiały być zamknięte, a to stwarza szansę na wzrost kursu – mówi Adam Łukojć.
Rafał Matuleiwcz, wiceprezes PKO TFI odpowiedzialny za podejmowanie decyzji inwestycyjnych, nie przecenia wpływu rejestru krótkich
pozycji na działania funduszy, które nie są w te pozycje zaangażowane.
- Staramy się mieć dystans do takich wycinkowych danych. Ważne jest zrozumienie całokształtu rynku, a z samego rejestru nie da się wyczytać strategii stojących za tymi pozycjami. Krótkimi pozycjami ktoś może mieć np. zabezpieczoną korelację pomiędzy dwoma rynkami – zaznacza Rafał Matulewicz.
- Rejestr jest jakąś informacją. Natomiast trzeba mieć świadomość, że jest też sporo krótkich pozycji poniżej progu wymagającego ujawnienia – mówi Andrzej Sołdek, prezes PTE PZU.
Zgodnie z wymogami KNF podmioty zajmujące pozycje nastawione na spadek notowań spółek (czyli tzw. pozycje krótkie) muszą zgłaszać ten fakt, jeśli pozycja stanowi 0,1 proc. kapitału zakładowego. W rejestrze publikowanym przez nadzorcę na stronach internetowych ujawniane są tylko większe pozycje - przekraczające próg 0,5 proc.
Obecnie w rejestrze KNF widnieje 14 pozycji nastawionych na spadek. Od dłuższego czasu jedną ze spółek najchętniej obieranych na cel przez "szorciarzy" jest CD Projekt, regularnie pojawiają się też pozycje na JSW, a od kilku miesięcy na Dino i Eurocash. Aby otworzyć takie pozycje, fundusz musi pożyczyć przez brokera akcje, np. od innych funduszy.
Pojawienie się takich pozycji często budzi emocje wśród drobnych inwestorów, którzy upatrują szans na tzw. short squeeze, czyli wymuszone przez gwałtowny wzrost notowań pospieszne zamykanie pozycji przez szorciarzy. Skutkuje to przyspieszeniem wzrostu i powiększeniem strat przez grającego na spadek.
- Oczywiście patrzymy na rejestr, zastanawiając się, z czego wynikają konkretne pozycje. Im mniej płynna spółka, tym większe ma to znaczenie. W Polsce krótkie pozycje niekoniecznie jednak otwiera się przez pożyczanie akcji, ale przez SWPY-y [transakcje zamiany - red.], więc short squeze niekoniecznie jest impulsem do wzrostu - tłumaczy jeden z zarządzających funduszami.
To nie pierwszy raz
Właśnie SWAP-ów na kontrakty terminowe na WIG20 dotyczyły transakcje zawierane prze AHL Partners, informuje Komisja Nadzoru Finansowego. Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF, tłumaczy, że urząd nie ma możliwości weryfikowania danych przekazywanych do rejestru krótkiej sprzedaży, m.in. dlatego, że znaczna część zgłaszanych pozycji nie wynika bezpośrednio z transakcji zawieranych na rynkach regulowanych, tylko z transakcji zawieranych na OTC (Over The Counter Market), czyli na rynku, na którym transakcje zawierane są bezpośrednio między dwoma podmiotami poza rynkiem regulowanym.
Przedstawiciel nadzorcy wyjaśnia, że funkcjonowanie rejestru krótkiej sprzedaży regulują przepisy, które są jednolite w całej Unii Europejskiej, nie jest to zatem narzędzie specyficzne jedynie dla polskiego rynku, a w przeszłości zdarzały się już przypadki błędnego raportowania krótkich pozycji.
KNF może nałożyć sankcje na podstawie ustawy o obrocie na każdego, kto nie wykonuje lub nienależycie wykonuje prawne obnowiązki związane z m.in. krótką sprzedażą - w tym z jej obliczaniem. Komisja może, w drodze decyzji, nałożyć karę pieniężną do wysokości 500 tys. zł.