Minęło ponad pół roku od 15 lipca 2016 r., kiedy to weszła w życie bardzo silna broń fiskusa przeciwko przedsiębiorcom — klauzula do walki z unikaniem opodatkowania. Jak dowiedział się „PB”, ciągle nie jest ona używana i jeszcze ani razu nie została zastosowana przeciwko żadnej firmie. Jednak nie oznacza to, że skarbówka nie chce lub nie potrafi z tego narzędzia korzystać. Obecnie kumuluje siły, by zdecydowanie uderzyć od początku kwietnia 2017 r.

Cisza przed burzą
Celem klauzuli do walki z unikaniem opodatkowania jest, mówiąc w skrócie, odbieranie firmom nienależnych oszczędności podatkowych uzyskanych w drodze tzw. optymalizacji podatkowej (legalnej), a szczególnie jej agresywnej formy, stosowanej przez spółki o powiązaniach międzynarodowych. Szacuje się, że na skutek takich operacji budżet państwa może tracić nawet kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów (MF) o częstotliwość stosowania klauzuli przeciwko przedsiębiorcom oraz jej efekty.
— Od dnia wejścia w życie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania do dziś nie wydano żadnej decyzji z zastosowaniem wspomnianej klauzuli oraz nie wszczęto żadnego postępowania w tym zakresie. Dlatego Rada do Spraw Przeciwdziałania Unikaniu Opodatkowania nie wydała żadnej opinii co do zasadności zastosowania przepisów o klauzuli — informuje Łukasz Świerżewski, rzecznik MF.
Od organów skarbowych prowadzących sprawy firm wpłynęły do ministerstwa tylko trzy wnioski o wszczęcie postępowania „klauzulowego”.
— W przypadku jednego wniosku stwierdzono, że nie zaszły ustawowe przesłanki pozwalające na przejęcie postępowania podatkowego, natomiast dwa wnioski o wszczęcie postępowania są obecnie analizowane — podaje Łukasz Świerżewski. Dlaczego fiskus nie stosuje klauzuli, mimo że może to robić od kilku miesięcy? Rzecznik MF tak to tłumaczy.
— Zgodnie z przepisami, klauzula może być stosowana tylko wobec przedsiębiorców, w zakresie ich rozliczeń podatku dochodowego. Firmy swoje zeznania CIT za 2016 r. mogą składać do końca marca 2017 r. Gdy ten termin minie i organy skarbowe otrzymają wszystkie zeznania podatkowe od firm, przystąpią do skrupulatnej ich weryfikacji, szczególnie dokładnie sprawdzą, czy dochodziło do agresywnej optymalizacji podatkowej, a więc czy są podstawy do uruchomienia postępowań w sprawie nałożenia klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania — wyjaśnia rzecznik resortu finansów.
Nałożenie na firmę klauzuli oznacza obowiązek dopłacenia zaoszczędzonego podatku. Warunkiem jest, by korzyść podatkowa wyniosła dla jednego przedsiębiorstwa przynajmniej 100 tys. zł rocznie. Zdaniem MF, pułap ten ma chronić małe firmy i blokować wszczynanie procedur, gdy korzyść podatkowa nie jest duża. Ponadto metodą zmniejszenia ryzyka jest zwrócenie się do fiskusa o tzw. opinię zabezpieczającą (koszt 20 tys. zł), która wskaże, czy dana transakcja czy inwestycja może podpadać pod klauzulę, czy nie.
Klauzulę próbował wprowadzić rząd PO-PSL, ale zrezygnował. Po jego projekt sięgnął rząd PiS. W trakcie prac padło wiele krytycznych opinii, nie tylko ze strony organizacji przedsiębiorców, ale także Rządowego Centrum Legislacji oraz kilku resortów, m.in. rozwoju. Najważniejszymi zarzutami do projektu były: niezgodność z konstytucją, nakazywanie płacenia możliwie najwyższych podatków, zwiększanie władzy urzędników, zwiększanie ryzyka w biznesie, nierówne traktowanie podatników, prowokowanie sporów sądowych. MF nie cofnęło się i przeforsowało projekt.
Zamrożone interpretacje
Klauzula powoduje też inny poważny problem dla firm. Rykoszetem uderza w indywidualne interpretacje podatkowe, z założeniamające chronić przedsiębiorców. Z sygnałów płynących od przedsiębiorców wynika, że po 15 lipca 2016 r. organy skarbowe… przestały im wydawać interpretacje podatkowe. Tłumaczą to możliwością użycia interpretacji do optymalizacji podatkowej, a więc możliwości nałożenia klauzuli. Nie wiadomo, w ilu przypadkach takie odmowy nastąpiły. MF przygotowuje dla nas te dane. Kolejne problemy rodzić będą przepisy, które pozwalają fiskusowi po 1 stycznia 2017 r. uchylać moc wiążącą interpretacji podatkowych wydanych firmom nawet kilka lat temu. Uchylenie może nastąpić, jeżeli skarbówka uzna, że interpretacja służyła optymalizacji podatkowej. Na razie do tego jednak nie doszło.
— Po 1 stycznia 2017 r. nie wystąpił przypadek odmowy mocy wiążącej indywidualnym interpretacjom podatkowym z uwagi na możliwość wykorzystywania ich do tzw. optymalizacji podatkowej — mówi Łukasz Świerżewski.