Akcjonariusz firmy J&S Wiaczesław Smołokowski zaprzeczył w środę, jakoby on albo jego partner Grzegorz Jankilewicz mieli kontakty ze służbami specjalnymi Rosji lub byli przez te służby szkoleni.
Odniósł się w ten sposób do środowej publikacji "Gazety Wyborczej", która cytując anonimowego oficera służb specjalnych, napisała: "mieliśmy mocną hipotezę, że Jankilewicz i Smołokowski w latach 80. byli przygotowani przez wojskowy wywiad ZSRR - GRU, jako agentura w kierunku berlińskim. Kiedy padł komunizm, zostali włączeni w struktury biznesowe".
Smołokowski powiedział w środę na spotkaniu z dziennikarzami w Warszawie, że w grudniu 2000 r. spotkał się z nim oficer polskich służb specjalnych.
"Oficer reprezentujący UOP powiedział: +według nas jesteście czyści+. Był to jedyny nasz kontakt, tj. akcjonariuszy J&S, z przedstawicielami jakichkolwiek służb specjalnych" - wyjaśnił.
Dodał, że zarówno on, jak i Jankilewicz złożyli do sądu pozew przeciwko byłemu p.o. szefa Urzędu Ochrony Państwa i b. szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu o zniesławienie.