Akcjonariusze najpopularniejszego w Polsce portalu obrzucają się wzajemnymi oskarżeniami. Nic nie zapowiada szybkiego finału konfliktu.
Akcjonariusze mniejszościowi oraz jeden z członków zarządu Wirtualnej Polski (WP) blokują bez argumentów rozwój i finansowanie spółki — twierdzi TP Internet (TPI), spółka zależna Telekomunikacji Polskiej.
— TPI chce nas „wyrolować” zamiast umożliwić rzeczywisty rozwój WP przez uruchomienie portalu ISP, najbardziej efektywnego modelu działalności tego rodzaju spółki — odpowiadają mniejszościowi.
Konflikt narasta, od kiedy TPI chce odkupić akcje od mniejszościowych akcjonariuszy za niższą cenę, niż mają zagwarantowane za dwa lata. Teraz jednak przybrał na sile po próbie podniesienia kapitału w WP. Uchwałę o nowej emisji podjęto 8 sierpnia — WP miała uzyskać około 48 mln zł. Jednak Maciej Grabski oraz Jacek Kawalec, akcjonariusze mniejszościowi i członkowie władz WP, zaskarżyli uchwałę do sądu, który wstrzymał emisję. Mniejszościowi uważają, że to niekorzystna decyzja i oskarżają TPI o działanie na szkodę spółki. Zdaniem Yanna Gontarda, prezesa TPI, i Marka Borzestowskiego, prezesa portalu, bezpodstawnie.
— Duża część pieniędzy z podniesienia kapitału pójdzie na spłatę pożyczki z TPI, która była wymagana dopiero za dwa lata. TPI wkłada więc pieniądze i natychmiast je odzyskuje, a pozostali akcjonariusze wkładają prawdziwe pieniądze — argumentuje jeden z akcjonariuszy mniejszościowych.
— Spłata pożyczki w TPI jest korzystna. Podnosi wiarygodność finansową portalu. Przez takie działania jednego z członków zarządu i akcjonariuszy mniejszościowych portal nie ma finansowania — odpiera Marek Borzestowski.
Sprawę podniesienia kapitału rozstrzygnie sąd. Tymczasem, zdaniem mniejszościowych akcjonariuszy, TPI szykuje kolejną niespodziankę: fuzję z WP. To praktycznie pozbawiłoby mniejszościowych wpływu na spółkę.
— Fuzja jest planowana i może do niej dojść szybko, ale dopiero po załatwieniu konfliktu z akcjonariuszami mniejszościowymi — mówi Yann Gontard.
Załatwienie konfliktu to odkupienie akcji. Również od tego jest uzależnione dopuszczenie WP do strumienia przychodów z dostępu do internetu (tzw. ISP). Rocznie TP SA ma około 600 mln zł wpływów z połączeń typu dial-up (przez telefoniczny numer).
— Sprzedając akcje TPI liczyliśmy na uruchomienie takiego modelu. WP miała być centrum strategii internetowej TP SA. Deklaracje trafiły w próżnię — żalą się mniejszościowi.