Samorządowo-prywatne partnerstwa w ochronie zdrowia bywają szorstkie. Na początku 2013 r. Grupa Nowy Szpital (GNS) na podstawie umowy z powiatem giżyckim została zarządcą miejscowego szpitala, a docelowo — po pięciu latach — miała stać się jego głównym udziałowcem. Dwa lata później relacja się popsuła: pod koniec marca 2015 r. — m.in. pod wpływem publicznych protestów personelu medycznego, narzekającego na kondycję szpitala — starostwo wypowiedziało współpracę, jako powody wymieniając m.in. „utratę zaufania” i naruszenie kilku punktów umowy o zarządzanie.

Był to początek trwającej wciąż batalii prawnej o szpital, który co roku leczy ponad 40 tys. pacjentów.
Walka o zarządzanie
GNS zareagowała pozwami, domagając się m.in. przeniesienia na jej rzecz części udziałów zarządzającej szpitalem spółki Szpital Giżycki i dopuszczenia do dalszego zarządzania placówką. W ubiegłym roku przed sądem okręgowym w Olsztynie przegrała. Teraz jednak, przed sądem apelacyjnym w Białymstoku, zwyciężyła. Sąd zobowiązał powiat do przekazania GNS 67 proc. udziałów w spółce Szpital Giżycki jako zapłaty za zarządzanie placówką. Wniosek GNS w sprawie koncentracji wpłynął w ubiegłym tygodniu do UOKiK.
Czy to oznacza, że GNS wróci do zarządzania szpitalem? Nie. W spółce Szpital Giżycki, borykającej się z problemami finansowymi, jeszcze w marcu ubiegłego roku otwarto postępowanie sanacyjne.
Zgodnie z danymi z KRS, Szpital Giżycki miał w ubiegłym roku 48 mln zł przychodów, o 7,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Zanotował przy tym 3,6 mln zł straty na poziomie netto. Ujemne wyniki wykazywał też w dwóch poprzednich latach. Sanacja poszła dobrze — w połowie roku wierzyciele szpitala, którym placówka jest winna ponad 17 mln zł, zaakceptowali propozycje układowe. Układ uprawomocnił się pod koniec lipca. W rezultacie udanej sanacji władzę nad spółką ma teraz zarządca postępowania restrukturyzacyjnego (patrz miniwywiad obok). To zaś oznacza, że GNS formalnie nie ma nic do powiedzenia w sprawie losów szpitala.
— Na mocy układu, zarząd nad tą spółką został powierzony na okres 18 miesięcy zarządcy przymusowemu, w związku z czym objęcie udziałów przez GNS nie ma wpływu na bieżące zarządzanie szpitalem. Grupa jest natomiast w stałym kontakcie z zarządcą przymusowym i wspiera działania zmierzające do restrukturyzacji szpitala — tłumaczy Marcin Szulwiński, prezes i główny akcjonariusz GNS, w odpowiedzi na nasze pytania.
Medycyna i polityka
Wacław Strażewicz, poprzedni starosta giżycki, zapowiadał złożenie do Sądu Najwyższego skargi kasacyjnej na wyrok zmuszający powiat do przekazania udziałów w szpitalu. Po wyborach samorządowych starostą został Mirosław Drzażdżewski, który podtrzymuje te zapowiedzi.
— Szanujemy wyroki sądu, ale nie zgadzamy się z rozstrzygnięciem, na mocy którego GNS otrzymała większościowe udziały w Szpitalu Giżyckim. Czekamy na pisemne uzasadnienie, po jego otrzymaniu prawdopodobnie przygotujemy skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego — mówi Mirosław Drzażdżewski.
Po wyroku doszło już do pierwszego, kurtuazyjnego spotkania przedstawicieli powiatu i GNS.
— Myślę, że obie strony zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji. Zamierzamy wyczerpać ścieżkę prawną, ale jednocześnie i my, i załoga szpitala czekamy na konkretne propozycje Grupy Nowy Szpital. Chcemy wiedzieć, jaką ma koncepcję rozwiązania tej sytuacji tak, by szpital w kolejnych latach mógł normalnie funkcjonować — mówi Mirosław Drzażdżewski.
Powiatowa specyfika
GNS to jeden z największych w kraju prywatnych zarządców szpitali. W skład grupy wchodzi obecnie 10 placówek w trzech województwach. To szpitale w Kostrzynie nad Odrą, Skwierzynie, Świebodzinie, Szprotawie i we Wschowie (lubuskie), w Świeciu, Nakle, Szubinie i Wąbrzeźnie (kujawsko-pomorskie) oraz Olkuszu (małopolskie). W grupie były też szpitale w Giżycku i Krośnie Odrzańskim. Ponad 90 proc. przychodów GNS podchodzi od NFZ. W pierwszym półroczu, jak informuje spółka, szpitale przyjęły ponad 55 tys. pacjentów, zrealizowały świadczenia medyczne o wartości 138 mln zł, przekraczając ryczałt NFZ o 6 proc. Kontrakty przyznane w pierwszym półroczu były o prawie 15 mln zł wyższe niż rok wcześniej i grupa liczy, że będą dalej rosły. We wrześniu Marcin Szulwiński w rozmowie z „PB” zapowiedział, że GNS może wkrótce powiększyć się o nowe placówki.
— Czas po wyborach samorządowych to moment, gdy można wrócić do rozmówo przejęciach. Chodzi nam o szpitale powiatowe w miejscowościach podobnych do tych, w których obecnie działamy — tu prywatna opieka medyczna ma ograniczony zakres i pacjentów leczy się głównie na kontraktach NFZ. W naszym modelu rolą samorządu jest reprezentowanie mieszkańców i wymaganie od nas, żeby interes był dobrze realizowany — aby spełnić te oczekiwania staramy się o pacjenta, nowe usługi medyczne, kontrakt z NFZ. Jako grupa mamy znaczną przewagę kosztową nad pojedynczymi szpitalami: funkcjonuje u nas ograniczające koszty administracyjne centrum usług wspólnych, oszczędzamy też na wspólnych zakupach — powiedział Marcin Szulwiński.
TRZY PYTANIA DO AGNIESZKI BIAŁEJ, ZARZĄDCY SZPITALA GIŻYCKIEGO
Porozumienie i strategia są niezbędne
1. W jakiej sytuacji jest teraz Szpital Giżycki?
Szpital jako pierwszy w Polsce przeszedł proces restrukturyzacji na mocy nowego prawa. W lipcu uprawomocnił się układ z wierzycielami i obecnie realizuje program naprawczy, rozpisany do 2022 r. Do stycznia 2020 r. zarząd nad szpitalem odebrany jest właścicielom i pełni go zarządca wyznaczony przez sąd, czyli ja. Szpital spłaca na bieżąco zobowiązania. Jego zadłużenie wynosiło około 18 mln zł, teraz 13 mln zł, z czego 8 mln trzeba zrefinansować w ciągu najbliższego roku.
2. W jaki sposób spór sądowy między Grupą Nowy Szpital a powiatem giżyckim wpływa na realizację programu naprawczego?
Plan restrukturyzacji przewidywał, że szpital stanie się samorządowy, a w jego finansowanie oprócz powiatu zaangażują się okoliczne gminy. Teraz, po wyroku sądu, który przyznał większościowy pakiet Grupie Nowy Szpital, ta koncepcja upadła. Na tym etapie trudno przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja właścicielska.
3. Czy istnieje ryzyko upadłości?
Niewykonanie układu mogłoby spowodować upadłość. Na razie z jego realizacją nie ma żadnych problemów, ale pozostaje kwestia finansowania, które trzeba zdobyć do początku 2020 r. W moim przekonaniu, musi dojść do jakiejś formy porozumienia między powiatem a Grupą Nowy Szpital — obie strony powinny komunikować się ze mną i z załogą szpitala. Niezbędne jest zaprezentowanie strategii właścicielskiej, na którą czeka załoga i lokalna społeczność. Na pewno bez tego nie jest możliwe pozyskanie refinansowania układu, czyli ryzyko upadłości wzrasta.