
Według danych Narodowego Urzędu Statystycznego, w okresie trzech miesięcy do lutego 2023 r. stopa bezrobocia nieoczekiwanie wzrosła do 3,8 proc. osiągając najwyższy pułap od drugiego kwartału 2022 r. Poprzednio kształtowała się na poziomie 3,7 proc. i jego utrzymania oczekiwali ekonomiści.
Na rynek pracy powróciło więcej osób, ale wskaźnik zatrudnienia był nadal o 0,2 pkt proc. wyższy niż w poprzednich trzech miesiącach i wyniósł 75,8 proc.
Gospodarka nadal tworzyła miejsca pracy w zdrowym tempie, podsycając braki kadrowe, które według firm zmuszają je do podnoszenia płac. Zatrudnienie w ostatnim okresie wzrosło o 169 tys. etatów, ponad trzykrotnie szybciej niż oczekiwali ekonomiści.
Natomiast liczba wakatów spadła o 47 tys., ale pozostała na historycznie wysokim poziomie 1,1 mln.
Mocno zaskoczył też wzrost wynagrodzeń. Nie obejmując bonusów średnia tygodniowa płaca zwiększyła się 6,6 proc. w ujęciu rocznym, notując taką samą dynamikę jak w poprzednim okresie. Tymczasem mediana prognoz zakładała wyhamowanie zwyżki do 6,2 proc.
W ujęciu ogólnym, średnie wynagrodzenie wzrosło o 5,9 proc. (o tyle samo co poprzednio) przy konsensusie sugerującym ograniczenie od 5,1 proc.
Wynagrodzenia w sektorze publicznym wzrosły o 5,3 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, w porównaniu z 6,9 proc. w sektorze prywatnym. Różnica między nimi zmniejszyła się, a wynagrodzenia w sektorze publicznym rosły w najszybszym tempie od 2005 r. — z wyjątkiem okresu pandemii.
Po uwzględnieniu inflacji, płaca podstawowa ogółem spadł o 2,3 proc. r/r.
Tak silny wzrost wynagrodzeń stanowi poważny problem dla banku centralnego, który obawiając się o nakręcenie spirali cenowo-płacowej, rozważa zmiany w swojej polityce pieniężnej. Ekonomiści i inwestorzy są podzieleni co do następnego ruchu Banku Anglii. Ponad połowa ekonomistów sądzi, że stopy procentowe osiągnęły najwyższy poziom 4,25 proc. Jednak rynki pieniężne wyceniają kolejne 50 punktów bazowych zacieśnienia do lata.