Według danych rządowych, między 16 marca a 31 marca aż 950 tys. osób z „powodzeniem” ubiegało się ten rodzaj świadczeń, w porównaniu z około 100 tys. w normalnym dwutygodniowym okresie.
Kredyt uniwersalny ma na celu pomoc osobom w przypadku bezrobocia lub niskich dochodów, a wzrost liczby roszczeń zbiega się z okresem od pierwszego wprowadzenia przez premiera radykalnych ograniczeń dla przedsiębiorstw i działalności publicznej.
Tak gwałtowny wzrost liczby wniosków o zasiłek spowodowany utratą pracy lub obniżką płac uwidocznił, że rządowy pakiet dopłat do wynagrodzeń może być spóźniony, aby zatrzymać ogromny wzrost bezrobocia. Politycy z kolei twierdzą, że banki nie udzielają borykającym się z problemami przedsiębiorstwom zaciągniętych przez rząd pożyczek, które im obiecano, ryzykując falą niewypłacalności.
Jak szacuje brytyjska izba handlowa na podstawie przeprowadzonego badania ponad połowa brytyjskich firm ma rezerwę gotówkową na zaledwie trzy miesiące. Firmy zgłosiły również gwałtowny spadek dochodów krajowych i zagranicznych, a prawie połowa z nich spodziewa się, że co najmniej 50 proc. zatrudnionych straci pracę.
Jeszcze w pierwszej połowie marca brytyjski skarb przedstawił plan pomocy gospodarce, mający m.in. chronić firmy i miejsca pracy o wartości 65,5 mld GBP, co stanowi około 3 proc. PKB. W jego skład wchodzi zaoferowanie wypłaty 80 proc. wynagrodzenia pracowników, wspieranie samozatrudnienia oraz 350 mld GBP w postaci dotacji i gwarancji kredytowych.