Źródła do jakich dotarła agencja Reuters doniosły, że istnieją oficjalne dokumenty parlamentarne potwierdzające rozmowy jakie prowadził UniCredit z przedstawicielami niemieckiego rządu i kancelariami prawnymi w kwestii zainteresowania kupnem udziałów w Commerzbanku.
Stawia to w zupełnie innym świetle wypowiedzi wysokich rangą niemieckich urzędników, którzy prowadzą narrację, że rząd jest zaskoczony działaniami UniCreditu. Tymczasem rozmowy toczyły się już od co najmniej połowy maja.
O sprawie zrobiło się głośno w połowie września, kiedy to wpierw UniCredit nabywając od niemieckiego rządu część udziałów w Commerzbanku stając się drugim pod względem wielkości akcjonariuszem, a następnie, bez stosownej zgody nadzoru Włosi zagwarantowali sobie łącznie około 21 proc. kapitału niemieckiej instytucji.
Wywołało to ogromne spekulacje odnośnie potencjalnego przejęcia Commerzbanku i wzbudziło sprzeciw nie tylko niemieckich władz, ale i wielu przedstawicieli niemieckiego sektora bankowego.
Powszechnie zarzucano Włochom niezgodne z prawem działania, mające na celu przejęcie kontroli nad jednym z czołowych niemieckich pożyczkodawców.
Odnosząc się do powyższych informacji, jeden z posłów Chrześcijańskiej Demokracji Matthias Hauer powiedział, że „…niemiecki rząd udaje, że nie ma nic wspólnego z chaosem w Commerzbanku. Ale to oni go spowodowali.
Commerzbank jest właścicielem polskiego mBanku, zaś UniCredit po siedmiu latach nieobecności na polskim rynku (kiedyś kontrolował Pekao SA) w lipcu br. kupił Aion Bank i Vodeno.
Czytaj także>>UniCredit kupuje pakiet udziałów w Commerzbanku
Czytaj także>>UniCredit nie odpuszcza właścicielowi mBanku