Chińczycy oszaleli na punkcie pochodzącego z Apulii Carlo Dragonettiego, który przed wielką widownią na dziedzińcu uczelni opowiedział o swoich doświadczeniach zdobytych w czasie studiów, rozbawiając słuchaczy anegdotami i ironicznymi komentarzami.
— Kiedy powiedzieli mi, że jako absolwent mam wygłosić przemówienie po chińsku w obecności moich rodziców, mojej narzeczonej i ośmiu tysięcy kolegów, pomyślałem: „rany, co ja zrobię?”— powiedział dziennikowi „La Repubblica” Włoch, który studiował w Szanghaju biznes i stosunki międzynarodowe.
W wystąpieniu zażartował, że jego rodzice przyjechali z dalekich Włoch po to, by wysłuchać jego mowy w języku, którego nie znają, a uczestników ceremonii rozśmieszał kolejnymi żartami w miejscowym dialekcie.
— Przez cztery lata w Chinach, kiedy nie czułem się zbyt dobrze, moi chińscy przyjaciele radzili mi zawsze, bym wypił gorącą wodę. Masz gorączkę? Pij gorącą wodę. Jesteś zestresowany? Pij gorącą wodę. A niech to, ta chińska woda czyni cuda — powiedział Carlo Dragonetti.
Następnie już zupełnie serio wyznał, że przyjazd do Chin „rozszerzył jego horyzonty i otworzył umysł”. © Ⓟ