Blinkee to pierwsza w Polsce sieć współdzielonych skuterów elektrycznych. Wiosną na warszawskie ulice wyjadą jednoślady, które można wynająć na minuty za pomocą aplikacji w smartfonie
Zalet jazdy jednośladem po mieście jest wiele. Wiedzą o tym ci, którzy tego spróbowali. To nie tylko łatwość zaparkowania w każdym miejscu, to także oszczędność pieniędzy i czasu, bo — jak wynika z raportu Deloitte — mieszkaniec Warszawy na stanie w korkach przeciętnie (przy założeniu, że do pracy musi pokonać dystans 10 km) traci ponad 8 godz. miesięcznie.

Triumwirat
Ten potencjał zauważyło trzech warszawskich przedsiębiorców.
— Projekt okazał się większy i bardziej skomplikowany, niż wstępnie przypuszczaliśmy. Stworzenie systemu informatycznego, urządzenia monitorującego pojazd, aplikacji mobilnej oraz nawiązanie pierwszych kontaktów biznesowych okazało się bardzo czasochłonne, ale udało się — mówi Paweł Maliszewski, współtwórca Blinkee, pierwszej w Polsce sieci skuterów opartej na współdzieleniu pojazdów.
Skuterowy biznes tworzą bracia Marcin i Paweł Maliszewscy oraz Kamil Klepacki. Paweł zajmuje się kwestiami operacyjnymi, Marcin — rozwojem biznesu, a Kamil — rozwiązaniami technicznymi. Praca nad pomysłem zajęła im ponad półtora roku i została sfinansowana z ich własnych funduszy. Podobne rozwiązania z powodzeniem działają na świecie. Pod koniec 2016 r. w Berlinie istniały już dwie firmy świadczące podobne usługi. Jedna z nich pomogła twórcom Blinkee w dokładniejszym zaplanowaniu biznesu.
— Obecnie zmagamy się z kilkoma kwestiami formalnymi. Dla wielu firm ubezpieczeniowych, leasingowych czy banków zagadnienie skuterów elektrycznych uruchamianych z aplikacji, w modelu współdzielonej floty, jest całkowicie nowym wyzwaniem, do którego również i oni muszą podejść innowacyjnie i nietypowo — mówi Paweł Maliszewski.
Namierzanie spod kciuka
System Blinkee oparty będzie na mobilnej aplikacji. Za jej pomocą będzie można namierzyć najbliższy skuter, zarezerwować go, dotrzeć do niego w ciągu 15 minut, uruchomić — również za pomocą aplikacji — i jechać. Nie będzie natomiast stacji do oddawania i wypożyczania skuterów, podobnych do tych, które działają w systemach miejskich rowerów. Po dojechaniu do celu pojazd będzie można zostawić w dowolnym miejscu, oczywiście z zachowaniem zasad prawidłowego parkowania, w przeciwnym razie ewentualny mandat pokrywamy z własnych pieniędzy. Skutery, które poruszać się będą z maksymalną prędkością 45 km/godz., mają homologację na dwie osoby, jednak twórcy rekomendują jazdę bez pasażera. Nie trzeba do niej specjalnych uprawnień — wystarczy dowód osobisty. Każdy jednoślad ma schowek, w którym znajduje się kask, a także wkładka higieniczna. W przyszłości skutery mają posiadać także dodatkowy kufer na ewentualny bagaż.
Skuter za grosze
Twórcy Blinkee wysoko zawiesili poprzeczkę cenową. Minuta jazdy skuterem ma kosztować 0,69 zł. To dużo, choćby w porównaniu z cenami przejazdu taksówką, uberem, o rowerach miejskich nie wspominając. Na zniżki będą mogli liczyć m.in. studenci. W przyszłości firma nie wyklucza wprowadzenia pakietów minutowychoraz opłat dziennych. Obecnie flota liczy 20 skuterów.
— Zamierzamy na bieżąco poszerzać naszą flotę, choć w jakim tempie będzie się to odbywać, zależy w dużym stopniu od budżetu, którym będziemy dysponować. Prowadzimy pierwsze rozmowy z inwestorami, którzy chcieliby się przyłączyć do rozwoju sieci pojazdów elektrycznych w Warszawie. Do końca roku planujemy dostarczyć do Warszawy ok. 200-250 skuterów. We własnym zakresie projektujemy i montujemy w skuterze urządzenia do monitorowania i uruchamiania pojazdu na odległość, montujemy również specjalnie produkowane dla nas baterie — mówi Paweł Maliszewski.
Nie tylko samochodem
Skutery można będzie wypożyczać od marca do listopada. W zależności od pogody skutery można będzie zdalnie wyłączać — w sytuacji, gdy warunki pogodowe nie pozwolą na bezpieczną jazdę. O zainteresowaniu warszawiaków korzystaniem z tego typu pojazdów mogą świadczyć zapowiedzi wprowadzenia od początku czerwca puli rowerów elektrycznych do oferty Veturilo, działającego od 2012 r. systemu rowerów miejskich w stolicy.
Podpis: Anna Drozd