Wódka w szklanej pułapce

Małgorzata Dacko-Tomańska, Rafał Tomański
opublikowano: 2009-10-22 06:50

Na wariackich papierach, jak ugryźć 550 mln i pulp fiction – czyli kilka rad dla Sobieskiego przed robieniem interesów z Brucem Willisem.

3 grudnia 2008 r. Miejsce akcji: Kuala Lumpur, Malezja. 35 stopni w cieniu. Wilgotność powietrza: 80 proc. Szklany wieżowiec o enigmatycznej nazwie Menara UOA Bangsar. Siedziba korporacji Petra Group. Tunku Imran, syn byłego króla Malezji (czy ktoś uwierzy, że król nazywał się Tuanku Ja'afar ibni Almarhum Tuanku Abdul Rahman?), powtarza, że ma dość i nie chce już więcej. Że już nie może tak dłużej. Że to koniec. Że nigdy nie czuł się tak upokorzony. I wie, że załatwił go Bruce Willis.

Brzmi jak scenariusz "Szklanej pułapki 8"? Pudło. Tunku Imran nie jest terrorystą ani płatnym zabójcą. Ani nawet skorumpowanym policjantem, który chce zniszczyć całą nowojorską policję. Rok wcześniej Willis zainwestował 2 mln USD w Green Rubber — przedsięwzięcie malezyjskiej Petra Group, w której szefem rady nadzorczej był właśnie Tunku Imran (zrezygnował właśnie 3 grudnia 2008 r.). Willis miał robić kokosy na ekologicznym przetwarzaniu opon, ale zanim zdążył cokolwiek zarobić, zdecydował się wycofać wkład i ku zaskoczeniu Petra Group wytoczył jej nawet sprawę sądową (nie będziemy wchodzić w szczegóły, bo z kim, jak z kim, ale z Willisem nie chcemy zadzierać).

Jak radził sobie Willis w biznesie, jak radzi sobie Sobieski i jak mogą sobie radzić razem – dowiesz się z czwartkowego „Pulsu Biznesu”.