Tego jeszcze nie było. W ten czwartek Wrocław organizuje konferencję, na której lokalne tradycyjne firmy spotkają się ze start-upami, a przy okazji odbędą się targi dla mieszkańców. Wystawcami będzie ponad 50 firm, które mają w mieście fabryki lub biura, m.in. duże zagraniczne koncerny: 3M, BSH, LG Electronics, Nokia, UTC Aerospace, Volvo oraz niemal 30 start-upów.

— Chcemy pokazać wrocławianom, jakie produkty powstają w mieście, bo często nie znają wszystkich działających tu firm — mówi Ewa Kaucz, prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, organizatora Made in Wro. Twórcy dużych wrocławskich firm: Krzysztof Domarecki, przewodniczący rady nadzorczej Seleny, Grzegorz Dzik, prezes Impela, i Paweł Marchewka, szef Techlandu, odpowiedzą na pytanie, czy warto budować globalne marki i dlaczego właśnie we Wrocławiu mogą powstawać kolejne firmy z miliardowymi obrotami. Z kolei Andrzej Przybyło, założyciel i prezes AB, weźmie udział w dyskusji na temat szans powstania polskiego jednorożca, odnoszącego międzynarodowy sukces.
Miasto chce skonfrontować tradycyjny biznes z kilkudziesięcioma młodymi firmami, z których część próbuje sił w przemyśle kosmicznym. Jest wśród nich SatRevolution, która zamierza wysłać w kosmos pierwszego polskiego komercyjnego satelitę, a w dziesięć lat stworzyć całą sieć i na niej zarabiać. Kolejna firma z kosmicznymi pomysłami to Scanway — start-up, który wysłał w kosmos wiertarkę, żeby sprawdzić, jak działa w warunkach stanu nieważkości i próżni kosmicznej.
Projekt realizowany we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną ma umożliwić firmie przywiezienie na Ziemię w 2040 r. jednego kilograma surowca z asteroidy.