Wspólny Rynek alternatywą dla banków

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2013-10-31 00:00

Ceny nawet o połowę niższe niż w banku. Taką ofertę przygotowuje platforma walutowa dla firm.

Po trzech latach wewnętrznej emigracji Mirosław Boniecki wraca do biznesu. Kiedyś nazwisko byłego wiceprezesa Banku BPH sporo znaczyło na rynku korporacyjnym, gdyż uchodził za jednego z największych specjalistów od produktów skarbowych, strukturyzowanych produktów inwestycyjnych i działalności handlowej. To dość wąska specjalizacja, która po odejściu z banku nie ułatwiała mu znalezienia zajęcia w branży. Teraz umiejętności zdobyte przez 20 lat pracy w bankowości chce wykorzystać, otwierając własny biznes.

Wspólny Rynek, założony przez Mirosława Bonieckiego, powstał za pieniądze krajowych inwestorów. Oficjalnie ma wystartować na początku listopada. [FOT. ARC]
Wspólny Rynek, założony przez Mirosława Bonieckiego, powstał za pieniądze krajowych inwestorów. Oficjalnie ma wystartować na początku listopada. [FOT. ARC]
None
None

Dwa lata temu Mirosław Boniecki wraz z żoną założyli firmę Wspólny Rynek, która nie prowadziła działalności aż do teraz. Oficjalną premierę ogłosi na początku listopada. Wspólny Rynek będzie zajmował się wymianą czy raczej pośrednictwem w wymianie walut między firmami. Docelowo ma to być rodzaj platformy on-line, połączenie Facebooka i kantoru internetowego.

Połowa ceny

Wspólny Rynek chce kojarzyć firmy, które mają walutę do sprzedania, z tymi, które chcą zaopatrzyć się w walutę.

— Oferta skierowana jest do firm średnich i dużych, głównie do importerów i eksporterów. Dla nich Wspólny Rynek może być ciekawą alternatywą wobec banków i umożliwi wymianę walut średnio o połowę taniej — mówi anonimowo osoba zaangażowana w przygotowanie projektu. Alternatywa będzie polegać przede wszystkim na korzystniejszej cenie niż w banku. Wymiana na platformie nie będzie jednak darmowa — Wspólny Rynek będzie pobierał opłatę liczoną od wolumenu. Minimalna kwota wymiany ma wynosić 10 tys. EUR.

Euro będzie też na początek jedyną walutą podlegającą wymianie. Z czasem pojawić ma się również dolar. Generalnie tabela kursów Wspólnego Rynku ma się ograniczyć do podstawowych walut, w jakich rozliczany jest polski handel zagraniczny. Platforma będzie realizować przelewy między stronami transakcji w dniu transakcji, a to by oznaczało, że podobnie jak kantory internetowe, będzie miała konta w głównych bankach.

Spread jest już mały

Wymiana walut ma być tylko jednym z rodzajów aktywności platformy. Ma ona ambicje, żeby stać się rodzajem forum kontaktu dla firm z różnych branż. Przypomnijmy, że podobna idea przyświeca ING Bankowi Śląskiemu, twórcy serwisu aukcyjnego Aleo.pl. Michał Hojowski, dyrektor ds. zarządzania sprzedażą produktów treasury w Raiffeisen Polbanku, uważa, że największym wyzwaniem dla platformy walutowej jest wiarygodność.

— Rynek internetowy nie podlega regulacjom. Kantory internetowe próbują wzmacniać swoją wiarygodność, nadając sobie kody swift czy ubiegając się o licencje agencjiusług płatniczych. Jednak problem z zaufaniem istnieje, mimo że wymiana walutowa dotyczy relatywnie niskich kwot należących do klientów indywidualnych. Pytanie o bezpieczeństwo pieniędzy na pewno częściej będzie się pojawiać, gdy będzie dotyczyć większych firm, obracających dużymi pieniędzmi — mówi Michał Hojowski. Jeśli chodzi o konkurencję cenową z bankami, to pole manewru też jest ograniczone.

— Choć kursy w tabelach banków mają szersze spready, to kursy na bankowych platformach FX nie odbiegają od kursów kantorów internetowych, a przy większych wolumenach zawsze można negocjować cenę — twierdzi Michał Hojowski.