Gdy na wczesnym etapie rozwoju firm posiadany kapitał nie wystarcza na rozwinięcie skrzydeł, przedsiębiorcy coraz częściej rozglądają się za inwestorem.

Dla start-upów jest to nierzadko lepsze rozwiązanie niż kosztowny kredyt, którego zaciągnięcie wymaga spełnienia wielu wymagań, dodatkowych zabezpieczeń i nie zawsze jest on udzielany w kwocie odpowiadającej potrzebom. Znalezienie inwestora jako alternatywy dla kredytu bankowego nie oznacza tylko wzmocnienia finansowego, ale też pozyskanie partnera biznesowego — jeśli będzie on aktywny. Nie bez znaczenia jednak jest to, że większość podmiotów mogących wesprzeć kapitałem start-upy najpierw bada sytuację prawną i finansową, aby znaleźć czynniki ewentualnego ryzyka.
Zysk także na wizerunku
— Gdy zapadnie pozytywna decyzja o zaangażowaniu kapitału, spółka już na starcie może uzyskać informacje o tym, co wymaga zmian lub korekt. Ponadto, zależnie od inwestora, może ona liczyć na wsparcie w zarządzaniu — mówi adwokat Tomasz Kurpisz, partner w kancelarii Kurpisz i Ziobrowski.
Ponadto podkreśla, że inwestorzy instytucjonalni, czyli fundusze inwestycyjne, które zaciekawi czyjś pomysł, bardzo często są zainteresowane firmami działającymi w konkretnej branży. To owocuje kreowaniem strategii, rozwijaniem kontaktów, a także lepszą wiedzą o potencjalnych przeszkodach.
Umowa z inwestorem o silnej pozycji
Zewnętrzny podmiot, który angażuje znaczne pieniądze w spółkę, może żądać dla siebie wielu istotnych praw. Adwokat Tomasz Kurpisz zwraca uwagę, że w takim przypadku inwestor może chcieć, aby jego pozycja gwarantowała mu m.in.: wpływ na tworzenie i (lub) zatwierdzanie strategii rozwoju spółki, wpływ na tworzenie i (lub) zatwierdzanie budżetów, możliwość wpływania na zawieranie, zmienianie, wypowiadanie umów z kluczowymi kontrahentami, możliwość wpływania na skład organów korporacyjnych spółki. Niezależnie od zakresu uprawnień przysługujących inwestorowi założyciele start-upu powinni spodziewać się, że będzie on wymagać również przekazywania okresowych informacji o etapach realizacji przyjętej strategii, założeń finansowych i produkcyjnych.
Tomasz Kurpisz zwraca uwagę na korzyść wizerunkową. Skoro fundusz inwestuje w przedsiębiorstwo, to znaczy, że jest innowacyjne, a jego technologie czy produkty zapowiadają się interesująco. Czyli jest dobrze odbierane na rynku. Zastrzega jednak, że pozyskanie inwestora wiąże się również z ograniczeniami dla start-upu i ryzykiem biznesowym. Będzie on chciał zabezpieczyć w spółce własne interesy, co może oznaczać zmianę wcześniej w niej panujących zasad.
— Mówiąc w dużym uproszczeniu, inwestor w zamian za wsparcie finansowe zasadniczo obejmuje część udziałów w biznesie startupowym. Pomysłodawcy muszą liczyć się z tym, że reguły inwestycji będą regulowane umową, której nieprzestrzeganie czy niezrealizowanie może mieć negatywne skutki dla założycieli, czasami do przejęcia całości biznesu włącznie. Inwestor, podejmując decyzję o przeznaczeniu określonego kapitału na projekt, chce na tym zarobić. Nie pozwoli sobie na stratę zainwestowanych pieniędzy — przyznaje radca prawny Tomasz Mihułka, partner w Kancelarii Chałas i Wspólnicy.
Umowa inwestycyjna
Ustalenia relacji z inwestorem mają przede wszystkim formę umowy inwestycyjnej. Tomasz Mihułka zwraca uwagę, że powinny być w niej uregulowane przynajmniej takie zagadnienia, jak struktura przedsiębiorstwa i udziałowców, transze finansowania, cele stawiane przed pomysłodawcami i, co ważne, również opcje wyjścia z biznesu dla poszczególnych stron. — Opcje wyjścia niech nie kojarzą się z czymś negatywnym. To często m.in. opis zakupu za bardzo atrakcyjną cenę udziałów pomysłodawców po zrealizowaniu przez start-up stawianych przed nim celów — zastrzega radca z Kancelarii Chałas i Wspólnicy. Jak podkreśla Tomasz Kurpisz, postanowienia dotyczące sposobu oraz momentu wyjścia inwestora z inwestycji są potrzebne dla stabilności finansowej oraz długofalowej strategii spółki. Dlatego w umowie inwestycyjnej należy określić, po jakim okresie inwestor planuje zrealizować swoje zyski lub wycofać się z inwestycji.
— Ustalenia co do czasu mają charakter umowny i mogą się zmienić. Istotniejsze wydaje się wskazanie przyczyn ekonomicznych, które spowodują możliwość i chęć dezinwestycji — wyjaśnia adwokat z Kancelarii Kurpisz i Ziobrowski. Jego zdaniem, nie wystarczy zatem w umowie uregulować tylko zasady finansowego udziału inwestora w spółce dotyczące wysokości kapitału przez niego wniesionego, liczby udziałów czy akcji obejmowanych w zamian za zainwestowane pieniądze. W zależności od ich kwoty należy określić, jaką pozycję będzie on posiadać i co za tym idzie — jego uprawnienia i obowiązki z tym związane — a na końcu okoliczności oraz reguły tzw. dezinwestycji.
Pomysł pod ochroną
Start-upy muszą oczywiście zadbać o swoje interesy. Jego kapitałem i siłą jest pomysł na biznes, który wymaga wyjątkowej ochrony. Tomasz Kurpisz i Tomasz Mihułka radzą założycielom zawierać z inwestorami umowy o zachowaniu poufności — i to jeszcze przed ostateczną decyzją co do dalszego z nimi działania.
— Start-up musi w pewnym momencie odkryć karty i pokazać „wnętrze” biznesu. Inwestor będzie analizować prezentowany mu projekt, biznesplan i dopytywać o szczegóły. Warto reguły zachowania poufności określić pisemnie. Po takim przeglądzie pomysłu niejednokrotnie dochodzi do sytuacji, w której inwestor nie podejmuje ostatecznej decyzji o zainwestowaniu w czyjś projekt. Na pewno niemiła byłaby dla start-upowca wiadomość, że jego ideę ktoś zaczął rozwijać bez niego. Warto wtedy walczyć, informując o naruszeniu swoich praw — mówi Tomasz Mihułka. Jego zdaniem, w tej walce będą pomocne odpowiednie zapisy umowy o poufności.
Partner w Kancelarii Kurpisz i Ziobrowski podpowiada, że strony powinny wymienić w niej informacje uznane za chronione, określić okres obowiązywania ich poufności, a także konsekwencje naruszenia zawartych postanowień. W każdym razie, gdy po jej zawarciu druga strona nadal będzie przejawiała zainteresowanie projektem, wtedy pora siąść do negocjacji i ustalania kwestii prawnych realizacji przedsięwzięcia. Partner w Kancelarii Chałas i Wspólnicy zwraca uwagę, że chociaż inwestor ma przewagę ekonomiczną, to ostateczna decyzja o jego włączeniu do biznesu należy do pomysłodawców.
Wyjście inwestora
Jest kilka możliwości zakończenia współpracy z inwestorem, np.: wprowadzenie akcji spółki do obrotu publicznego — sposób kosztowny i długotrwały, pozyskanie inwestora branżowego, wykup udziałów (akcji) przez inwestora finansowego, wykup menedżerski, czyli nabycie przez menedżerów części udziałów, po czym spółka wykupuje udziały funduszu i umarza, zwiększając tym samym udziały menedżerów w spółce, zbycie udziałów podmiotowi, od którego pierwotnie zostały nabyte, likwidacja spółki lub umorzenie udziałów. Adwokat Tomasz Kurpisz zwraca uwagę, że ostatnie z wymienionych rozwiązań jest najrzadziej stosowane ze względu na brak zysku.